Ofiara. 3 - Pokusy i upokorzenia
Data: 20.02.2020,
Kategorie:
Anal
BDSM
Hardcore,
Autor: Bookknob
... przed budynkiem, który kazał jej nabrać szacunku do tego miejsca. Oto jawił się przed nią najprawdziwszy pałac. Miał cztery wieże i tonął w połyskującej bieli. Otaczała go kolumnada, a wejście usytuowano na podeście, do którego prowadziły liczne stopnie. Ponad wejściem na białym tle widniał napis wykonany czarnymi literami: „Utrata”. Wstępu pilnowali uzbrojeni w nowoczesną broń palną żołnierze w kombinezonach.
Zaskoczona Errine dłuższy czas przyglądała się temu gmachowi, czyniąc to z rozdziawioną buzią, w której ciągle czuła posmak męskiego nasienia. Aż się zorientowała, że ktoś stoi tuż koło niej. Spojrzała nerwowo w bok i zobaczyła znanego już sobie z widzenia kowboja. Ten uśmiechnął się do niej półgębkiem, ukazując złoty i połyskujący w ostatnich promieniach słońca ząb, po czym swobodnie powiedział:
– Nadchodzi noc, wypada opuścić ulice miasta. Dokąd cię odprowadzić?
W odpowiedzi na całkiem uprzejme słowa Errine odwzajemniła wręcz kokieteryjny uśmiech i z nadzieją zapytała:
– Mogę wejść do... pałacu?
– Bez przepustki, którą trudno zdobyć, nie ma na to szans – usłyszała rozczarowujące słowa. Wobec tego wzruszyła ramionami i stwierdziła:
– W takim razie chcę iść do… – zająknęła się – Kurewskiej Norki. – Po tym wyznaniu popatrzyła badawczo na mężczyznę. Ten westchnął ciężko i klepnął ją w tyłek. Pozostawił na nim rękę i bez słowa poprowadził kobietę w zachodnią stronę miasta.
Po drodze jego dłoń ześliznęła się pomiędzy kobiece pośladki, a potem ...
... krocze. Wtedy Errine, która po zaspokojeniu strażników ciągle była w pochwie mocna wilgotna, na powrót odczuła podniecenie. W miarę stawianych przez nią kroków i palców prześlizgujących się wzdłuż szpary sromowej podniecenie narastało. Jednak równie mocno nasilał się w niej głód pożywienia. Dlatego naraz zagadnęła:
– W tej… Kurewskiej Norce, jak dam ci to, czego chcesz, nakarmisz mnie, napoisz?
Wobec tego pytania kowboj rezolutnie stwierdził:
– Daj mi to, czego chcę, teraz, a w burdelu postawię ci kolację.
Słysząc to, Errine poczuła wręcz palący głód w pustym jak wydmuszka żołądku. Wespół z rozbudzeniem strefy erogennej w kroczu przełożyło się to na jej prostą reakcję:
– Zerżnij mnie tutaj, już. – Przystanęła w rozkroku przy pobliskim drzewie. Zaparła się o nie rękoma i wypięła ku kowbojowi pośladki. Ten cmoknął raz i d**gi za jej plecami, ale widać coś mu nie pasowało, bo nie brał się do roboty. – Wsadź mi, będzie ci dobrze. Albo mogę wziąć do buzi – zasugerowała nerwowo głodna Errine.
– Zróbmy to na uboczu – powiedział i szarpnął kobietę za ramię. Za chwilę znaleźli się na tyłach blaszanego magazynu. – Masz, zjedz to. – Mężczyzna wyjął z kieszeni coś, co wyglądało na baton energetyczny. Errine chwyciła go łapczywie, obdarła niczym ze skóry z papierka i już zaraz syciła się słodkim smakiem. Nagle przestało jej zależeć na wizycie w burdelu. Za to za podobne smakołyki była gotowa dać się dymać kowbojowi do rana.
– Dobre, sycące i... pobudzające – zauważyła, ...