1. Ofiara. 3 - Pokusy i upokorzenia


    Data: 20.02.2020, Kategorie: Anal BDSM Hardcore, Autor: Bookknob

    ... przełykając resztę batona.
    
    – To z podrasowaną amfetaminą, żebyś się sprawdziła, jak należy. – Kobieta nie wiedziała, czym była wspomniana substancja, więc wieści o jej przyjęciu skwitowała obojętnością. – Usiądź na tym. – Mężczyzna wskazał na beczkę opartą o ścianę. Errine ochoczo spełniła polecenie, usadowiła się na podwyższeniu i gotowa na penetrację rozsunęła nogi. Już zaraz doczekała się pomiędzy nimi nie kutasa, jak się spodziewała, a głowy kowboja oraz jego nienaturalnie długiego języka.
    
    – Mmmm… – stęknęła, czując zadowolenie z tego powodu, że zamiast zostać szybko zerżnięta, jak rzecz, uraczono ją na wstępie oralną przyjemnością. Silniej rozsunęła uda, aby ułatwić mężczyźnie wylizanie kleistego śluzu ze szpary sromowej. Pobudzona produkowała go naprawdę dużo, wręcz wyciekał jej z pochwy. Zaciekawiona zauważyła, że kowboj, jakby w nim gustował, bo wziął się do robienia minety z prawdziwym zaangażowaniem. Z ulgą też dostrzegła, iż bez żenady wylizywał jej z cipy gęstą spermę niedorozwoja, która ze względu na konsystencję nie wyciekła dotąd z waginy. Taki obraz uległości kochanka dodał jej pewności i zastanowiła się, na ile mogła sobie pozwolić. Szczególnie, że po spożyciu batona odczuła w ciele gorąco, a jej tętno sporo przyspieszyło, jakby wzmagając agresję. Przez to kusiło ją aroganckie zachowanie: – Smakuje ci moja mokra pizda? To wyliż mi ją, dokładnie i do czysta, chcę tego. – Mając przed sobą klęczącego mężczyznę, teraz to ona wydała polecenie i z pewnym ...
    ... napięciem liczyła, że zostanie wykonane. Nie inaczej, przez co z dominującej pozycji dalej syciła się widokiem męskiej twarzy w burzy swych włosów łonowych. Napawała się ssaniem, mlaskaniem i siorbaniem skrzydełek warg sromowych. Potem przyszła kolej na drażnienie łechtaczki, która nabrzmiała, swędząc, jak diabli. W efekcie stymulowana kobieta wydzielała jeszcze więcej soków w waginie i co pewien czas słyszała ich przełykanie wespół ze spermą przez kowboja. – Liż mnie tam, podniecaj, nie przerywaj… – namawiała go, czując się coraz śmielej w narzucaniu swej woli. Odkryła, że dawało jej to wyjątkową satysfakcję również seksualną. – Wyssij mi z pizdy całą spermę z połykiem – robiła się coraz bardziej władcza. Aż jej kochanek w pewnym momencie zaprzestał stymulacji. Wtedy Errine odczuła uderzenie gorąca i straciła nad sobą panowanie. Złapała kowboja za potylicę, a następnie wcisnęła jego twarz w swoje krocze, warcząc: – Powiedziałam, liż, do czysta, kurwa. O tak, och… – Ponownie karmiła się oralnymi doznaniami, kiedy mężczyzna oparł nos na jej wzgórku łonowym i wylizywał czerwoną cipę pokornie jak skarcony pies. – Do czysta, dokładnie… – powtarzała, niemal się pastwiąc, przy każdym zmniejszeniu intensywności penetracji szpary sromowej. – Masz być posłuszny, masz robić mi dobrze… – dodawała. Wreszcie całkiem ośmielona zażądała: – Wyliż mi odbyt, zrób to. – Zmieniła kąt nachylenia miednicy, bardziej kładąc się na beczce, po czym zepchnęła głowę kowboja niżej. – Mmmm… – Na jej twarzy ...