1. Upadek (III)


    Data: 22.02.2020, Kategorie: Brutalny sex Autor: Ghost159

    Poruszałem się wśród nieprzeniknionego mroku miasta, zbrukana dusza łkała i wołała ofiary, zemsty i ukojenia. Przemierzałem coraz to dalsze zakamarki nie ulic, ale własnej opętanej świadomości. Czułem niepojętą wściekłość, a jednocześnie mrożący krew w żyłach spokój i opanowanie. Dziwna siła prowadziła mnie między nieoświetlonymi blokowiskami, a w powietrzu unosił się zapach zła i tragedii. Nie jestem w stanie określić jak długo błądziłem pośród cieni przeszłości, ani gdzie dokładnie zakończyła się ta podróż.
    
    Stałem, otoczony ciemnościami, odrapanymi i mokrymi od deszczu bloków, na ulicy było pusto, a godzina była wyjątkowo późna, lecz ja czułem tylko, że to tu dokona się mój kolejny upadek. Dusza starała się ocucić mnie z szaleństwa, które zawładnęło moim ciałem. Oparty o betonową ścianę, wdychałem ciężko duszące powietrze i czekałem.
    
    Spokój, cisza i oczekiwanie na to, co miało nadejść. Nie przypuszczałem stojąc w mroku alejki, że to właśnie teraz, raz na zawsze unicestwię w sobie człowieczeństwo i stanę się bestią.
    
    Pojawiła się! Przemknęła główną ulicą w ciemnym płaszczu z kapturem założonym na głowę. Deszcz był nieprzyjemny, lecz ja go nie czułem, miałem przemoczone ubrania, a nie było mi zimno. Nie dostrzegłem jej twarzy, było zbyt ciemno, ale wiedziałem, że to ona. Po chwili, odrywając dłonie od ściany i prostując sylwetkę ruszyłem w stronę ulicy, którą przechodziła. Skąpe światło latarni, oświetliło zalany przez wodę chodnik, księżyc wydawało mi się, że ...
    ... płonie przerażającą czerwienią, jakby przewidział, co zaraz nastąpi. Szedłem spokojnie, robiąc kroki niewielkiej długości, odciągałem tragiczny moment. Widziałem jej sylwetkę, ukrywającą się pośród ulic sennego miasta, zbliżając się z każdą chwilą coraz bliżej. Mimo iż była piętnaście metrów ode mnie wydawało mi się, że czuje jej podniecającą woń, obezwładniający zapach ciała, perfum, jej zapach. Nie byłem w stanie oderwać od niej oczu, napawałem się pięknem, chłonąłem je każdym zmysłem, rozbudzając dzikość w sercu. Czas nie istniał, zabrakło dla niego miejsca lub też spłoszony zaszył się gdzieś obserwując z ukrycia bieg dramatycznych wydarzeń. Dystans między naszymi światami zmniejszał się, jej biodra i jędrne, dokładnie opięte przez ciemną skórzaną spódniczkę pośladki kołysały się w takt jej ruchów. Płaszcz osłaniał jej talię, a kaptur zakrywał złote włosy. Nogi jednak pozostawały okryte jedynie cienkimi rajstopami, natomiast stopy, do kostek były schowane w króciutkich kozaczkach. Czuć było gust i wyrafinowany, lekko perwersyjny smak tego stroju, odkryte nogi kusiły i dawały gwarancję, że to, co smakowicie wygląda w spódniczce, jest o niebo piękniejsze bez okrycia. Ja znałem jej ciało, już raz udało mi się zaznać z nią rozkoszy, której nie zapomnę do końca życia. Natalie! To na nią czekałem, to do niej prowadziły mnie zmysły pośród mroku i deszczu, to ona jest kluczem, ona...
    
    Byłem już o krok od niej, wpatrywałem się w jej pośladki, przywołując w pamięci ich obraz z przed ...
«1234»