Korepetytor
Data: 22.02.2020,
Kategorie:
Geje
Autor: NaughtyBoy
Hej! Na wstępie chciałem tylko ostrzec, że opowiadanie jest dosyć długie i rozwija się stosunkowo wolno xD Ponadto, wydarzenia chodź w znacznej mierze zmyślone, inspirowane są moimi doświadczeniami i osobistymi fantazjami. Planuję też pisanie kolejnych części, także jeśli będzie pozytywny feedback postaram się popełnić kontynuację możliwie jak najszybciej. Nie przedłużając, zapraszam do lektury!
Enjoy! ;)
Nigdy nie byłem dobry z geografii, a przez jego obecność było tylko coraz gorzej. Już od pierwszych zajęć, od momentu gdy się przedstawił i powiedział, że przyszedł tylko na zastępstwo za panią Meller, wiedziałem, że skutecznie zawróci w głowie. Nosił lekko opięte, beżowe spodnie, a wybrzuszenie na jego kroczu przyciągało mój wzrok jak magnes nawet na kartkówce, którą uraczył nas już pierwszego tygodnia swojej tymczasowej „dyktatury”. Anka szturchała moje ramię za każdym razem, gdy mnie na tym przyłapywała tłumiąc jednocześnie swoje rozbawienie. Było mi strasznie głupio – zarówno na lekcjach jak i po nich, gdy obgadywaliśmy go z dziewczynami we wszystkich szczegółach.
- Co ci się w nim najbardziej podoba? – zapytała któregoś razu Monika.
- Hmm… – udawałem, że się zastanawiam choć doskonale wiedziałem co za chwilę powiem – Oczy. Nos. Kształt szczęki. Włosy - wygląda przez nie tak dojrzale, a przecież nie każdemu dobrze z siwizną. Ramiona - wydają się silne, na pewno dużo ćwiczy; ma też mega zgrabny tyłek. W ogóle jest przyzwoicie zbudowany jak na swój wiek.
- ...
... Nie mogłeś od razu powiedzieć, że wszystko? – zakpiła Anka, po czym wszyscy wybuchliśmy śmiechem.
Tydzień zakończył się soczystą, okrągłą pałą w dzienniku. Matka monitorująca moje szkolne życie na bieżąco oczywiście nie była dumna z tego powodu. Tłumaczyłem, że to wszystko wina nowego nauczyciela, ale z taką narracją nie pociągnę długo. Matura zbliżała się wielkimi krokami, a ja byłem w przysłowiowej ciemnej dupie.
- Jak się nazywa? – zapytała w końcu matka.
- Kto?
- No ten nowy nauczyciel.
Wypowiedziałem jego nazwisko niemalże drżącym głosem, jakby już samo to miało zdradzić moje zauroczenie. Okazało się, że Tomasz jest jej dawnym kolegą z czasów podstawówki. I właśnie wtedy nagle wystrzeliła z tymi korepetycjami… Powiedziała, że spróbuje mi załatwić prywatne dodatkowe lekcje właśnie u niego. Przeszył mnie dziwny dreszcz, ale nie wiem czy z przerażenia czy może raczej z podniecenia. Zadzwoniła do niego jeszcze tego samego dnia i - jak się na pewno domyślacie - dogadali się bez większego problemu. Klamka zapadła - będę spędzał dodatkowe godziny sam na sam z obiektem swoich ostatnich fantazji.
Po wtorkowych lekcjach poprosił, żebym został na chwilę w klasie. Kiedy wszyscy wyszli, zaproponował mi że może mnie zabrać po lekcjach gdzieś na miasto, żebyśmy mogli się lepiej poznać. Z początku byłem bardzo zaskoczony tą niecodzienną propozycją i nie wiedziałem co właściwie powiedzieć. Czy to normalna praktyka wśród korepetytorów? Czy powiedział mojej matce, jakie ...