1. Senne wyobrażenie


    Data: 22.02.2020, Kategorie: Humor, Autor: KryniuR

    ... ja na tym nie zamierzam poprzestawać, bo to jest MAŁO!!!
    
    Tobie się należy dziś wszystko co najlepsze, Ty jesteś królową,
    
    A ja jako Twój poddany, za ogień wskoczę za Tobą,
    
    A że ogień dziś bucha z jednego miejsca, więc coś muszę zaradzić,
    
    Muszę znów odszukać studni wody, aby ten ogień ugasić,
    
    Kładę Cię na łóżko, dochodzisz do siebie, nadal głęboko oddychasz,
    
    Ja zaś kładę się obok Ciebie, w Twoje usta swój język zaczynam wpychać,
    
    Splatamy się w namiętnym pocałunku, teraz już bez droczenia,
    
    Możesz się skupić na swoich doznaniach, bo pod plecami jest materac,
    
    Otulam się mocno, czujesz mój ciężar na swoim ciele,
    
    Nadal trwamy w namiętnym pocałunku, ma ręka pieści Ciebie,
    
    To już nie jest pocałunek, zaczynają się głębokie westchnienia,
    
    To znak, że moja ręka, spisuje się jak trzeba,
    
    Zataczam koła w około niej, zaś język mój już pieści piękne piersi,
    
    Z dwóch stref erogennych do mózgu płynie statek idealnej pieśni,
    
    Na twych oczach nadal opaska spoczywa, oczy nic nie widzą,
    
    Lecz organizm czuje, że nadchodzi z każdą chwilą, kolejny żywioł,
    
    Mój paluszek odnajduję magiczny guzik, zaczyna go drażnić,
    
    To nie było jednak trudne, bo jest nabrzmiały do granic wyobraźni,
    
    Na razie jest to delikatna pieszczota, taka spokojna zabawa,
    
    Lecz jak pisałem wyżej, z każdą chwilą żywioł się wzmaga,
    
    Przebiłem się przez skały, odnalazłem życia studnie,
    
    Więc pora z gór zejść w dolinę aby ugasić pragnienie w niej,
    
    Z tych gór jednak też żal ...
    ... odchodzić, bo piękne one są,
    
    Z tej doliny jednak też je widać, w razie potrzeby droga minie szybko,
    
    Znacząc wilgotny ślad przez brzucha pustynię,
    
    Docieram do studni, gdzie zaraz się wody napiję,
    
    Tylko trochę pracy mnie czeka, aby ją na zewnątrz wydobyć,
    
    Taką prace to jednak z uśmiechem na twarzy można robić,
    
    Zabieram się w końcu tak na poważnie, koniec opierdalania,
    
    Bo kobieta czeka, stygnie a same nie spotęgują się te doznania,
    
    Świder wprowadzam w głąb szczeliny, bije z niego żar,
    
    Muszę nim się poprzebijać, aby wypłynął wody czas,
    
    Wnętrze jest tak gorące, co chwilę muszę go wyciągnąć, aby zaraz włożyć,
    
    Tą czynność powtarzam coraz szybciej, bo wilgoć zaczyna się tworzyć,
    
    Do tego na powierzchni w małej szczelinie znalazłem pewien punkt,
    
    Który jak zaczynam dotykać, to więcej wilgoci pojawia się we wnętrzu,
    
    Zmieniam świder na większy, teraz to już dwa palce,
    
    A mój język ostro pracuję na twojej łechtaczce,
    
    Zaczynasz się ostro wiercić, głowę mą do swojej cipki dociskasz,
    
    Ja nie przestaje wykonywać swojej czynności, a Ty zaczynasz tryskać,
    
    Wnętrze na mych palcach, mocno zaczyna się zaciskać,
    
    A ma twarz jest cała w twoich sokach, piękna to jest chwila,
    
    Ja nadal nie przestaję choć czasem już jest ciężko spokojnie oddychać,
    
    Bo czuję, że tam coś jeszcze jest, coś co mogę na powierzchnię wyrwać,
    
    Ty krzyczysz w ekstazie, do moich uszu dochodzą piękne dźwięki,
    
    To jest miód na me uszy, to są Twojej rozkoszy jęki,
    
    Dla ...