1. Spowiedź


    Data: 23.02.2020, Kategorie: ksiądz, Zdrada tragedia, Autor: Sztywny

    ... poruszył się niespokojnie, zasłaniając potężny ładunek. Szybko chwycił za chusteczki, by zetrzeć dowody ciężkiego grzechu. Kiedy drzwiczki konfesjonału uchyliły się, sparaliżował go nieprawdopodobny lęk. Szybko jednak zmienił się w zdziwienie, gdy rozpoznał kobietę. W dźwięku kolejnego psalmu, klęknęła pomiędzy jego nogami, wciskając się w wąską przestrzeń konfesjonału. Odrzuciła dłonie księdza i włożyła napęczniałego kutasa do ust.
    
    Poczuł przyjemne pieszczoty, oczyszczające z nasienia, kiedy do ucha doleciał znany tekst.
    
    - Niech będzie pochwalony...
    
    - Na wieki, wieków.
    
    Nie wiedział, co robić. Świadomy wykrycia, musiał zachować spokój i zrobić wszystko, by osoba spowiadana nie dostrzegła obrazoburczego widoku. Zachowując kamienną twarz, spowiadał starszego mężczyznę, który najwyraźniej nie dostrzegł nic dziwnego przez siatkę konfesjonału. Nie miał pojęcia, jakie grzechy padały z ust osoby po drugiej stronie, gdyż skupiał się wyłącznie na drobnej główce, która już skończyła czyszczenie, a przystąpiła do masażu. Zwinny język doprowadzał do szału, wyłączając świadomość. Niespotykanymi siłami, zapewne diabelskimi, był w stanie odpowiadać na słowa mężczyzny i odprawić z pokutą. Gdy zapukał w drewno, druga fala nasienia wystrzeliła do ust kobiety.
    
    Spojrzała na niego spod brwi, delektując się spełnieniem, którego nie potrafił ukryć. Poddawał się delikatnemu dotykowi ciepłych dłoni, od czasu do czasu wspartych muśnięciem języka.
    
    - Co ja mam ze sobą zrobić, proszę ...
    ... księdza? – W pytaniu nie było nawet odrobiny skruchy.
    
    - Kochasz narzeczonego? - Próbował odzyskać świadomość.
    
    - Całym sercem i nie chcę go zranić. Naprawdę chcę się zmienić.
    
    - W takim razie musimy rozpocząć indywidualne spotkania, by zaszczepić w tobie świętego ducha. Od tej pory będziemy widywać się raz w tygodniu i rozmawiać o twoim problemie tak długo, aż znajdziemy rozwiązanie. To znaczy aż Bóg ześle na nas oświecenie.
    
    Uśmiechnęła się w sposób, który nie powinien mieć miejsca w kościele. Ścisnęła mocno opadającego penisa, wyciskając ostatnie krople i zlizując je.
    
    - Idź odmówić różaniec i nie grzesz więcej - powiedział bardziej do siebie niż kobiety.
    
    Siedział jeszcze kilka minut po tym, jak spowiadana wyślizgnęła się z konfesjonału. Na szczęście nikt więcej nie szukał już zbawienia. Nikt oprócz księdza.
    
    To był najgorszy ślub w jego życiu. Stojąc na podeście, myślał o tym jak nienawidzi proboszcza za to, że pochorował się w ostatniej chwili. Ksiądz Marek odprawił już setki sakramentów, ale nigdy wcześniej nie patrzył na pannę młodą, jak dzisiaj. Czuł ścisk w gardle na wspomnienie jej ust, a świadomość, że niespełna tydzień temu połknęła jego spermę w konfesjonale podczas mszy, działała dekoncentrująco.
    
    Gdy zadzwonił pod wskazany przez proboszcza numer, odebrał młody chłopak o wysokim i wdzięcznym głosie. To miała być krótka rozmowa, w której zamierzał krótko wyjaśnić zaistniały problem i podać najlepsze rozwiązanie. Pan młody okazał się człowiekiem ...
«1234...8»