Diabeł i piekło
Data: 27.02.2020,
Kategorie:
legenda,
Pierwszy raz
podstęp,
Autor: wojtur24
Bogna bawiła się w chowanego z rówieśnikami na granicy wioski i starego boru dębowego. Właśnie szukał Dobromir i dziewczyna schowała się głęboko w lesie. Musiała pomylić kierunki, bo po bardzo długim poszukiwaniu, znalazła się w zupełnie nieznanej jej okolicy. Pomimo tego, że było tam naprawdę ślicznie, to dziewczynce chciało się płakać. Las nagle urywał się i cały krajobraz jaki się przed nią rozpościerał ograniczał się do pięknej, zielonej dolinki, lekko wznoszącej się do góry a po obydwu jej stronach wznosiły się strome, bardzo wysokie urwiska skalne, pokryte licznymi rozpadlinami, żlebami i wejściami do jaskiń, których w dolince było bardzo dużo. Już miała zawrócić, kiedy zauważyła, jak z jednej z podłużnych dziur wynurza się jakaś postać. Nawet nie zauważyła, kiedy stanął przed nią rosły mężczyzna w średnim wieku, mocno przygarbiony i z włosami i zarostem świadczącym, że od lat nie używał zgrzebła i przyborów do golenia. Bogna w pierwszej chwili bardzo się przeraziła na widok jego zarośniętej i pooranej zmarszczkami twarzy, jednak jego ciepły i męski głos uspokoił ją nieco.
- A co tu robisz w mojej pustelni mościa panno? - spytał nieznajomy.
- Zgubiłam się w lesie i nie mogę znaleźć drogi powrotnej - szybko, z przerażeniem w oczach odpowiedziała.
- Nic się nie bój. Żyję tu w samotni już chyba dziesięć wiosen i postaram ci się pomóc na ile będę umiał - powiedział pustelnik i w jego głowie zaczął się rodzić szatański pomysł.
- Właściwie to zależy mi, żebyście ...
... pokazali mi drogę do wioski - cicho, nieco uspokojona odpowiedziała Bogna.
- No dobrze uczynię to ale najpierw ty będziesz musiała mi pomóc - rozpoczął swoją grę, dziwnie się jej przyglądając.
Bogna była dziewczyną bardzo ładną. Długie, jasne włosy, zaplecione w gruby warkocz opadały jej prawie do pupy. Duże, niebieskie oczy patrzyły już teraz na nieznajomego z ufnością a zadarty nosek stanowił doskonałe uzupełnienie do jej ślicznych, pełnych i zmysłowych usteczek. Ubrana była w długą, szeroką suknię, której góra była zasznurowana na wąską, czerwoną tasiemkę. Jak na swój wiek była dziewczyną wysoką i mocno zbudowaną. Szczególnie uwagę pustelnika przyciągały dwa prześliczne baloniki jej dosyć dużych piersi, które unosiły się do góry w dużym dekolcie jej sukni.
- W jakiż to sposób ja skromna dziewczyna z wioski mogę pomóc tobie? - spytała zdziwiona.
- To mogę ci wyznać, jeśli wejdziesz ze mną do mojej pustelniczej jaskini - kontynuował swój plan mężczyzna.
- Czemu obrałeś pustelnicze życie? - spytała idąc za nim w kierunku płaskiej, podłużnej dziury w skale.
- Widzisz, kiedyś z mojego powodu zginęła pewna osoba, którą bardzo kochałem i postanowiłem resztę życia spędzić w samotni tego wąwozu - odpowiedział przygnieciony ciężarem własnych słów. Już nawet miał zamiar zrezygnować ze swojego planu ale jednak chuci męskie wzięły górę.
Dziewczyna słyszała jak starsi wioskowi opowiadali kiedyś o jakiejś wielkiej miłości, która zakończyła się tragicznie, śmiercią ...