Casting w małym mieście
Data: 27.02.2020,
Autor: MrHyde
... spojrzeniem. Tym bardziej, że zerka w dekolt. Nie cały czas, ukradkiem, wcale nie nachalnie, jak niekiedy mają w zwyczaju mniej kulturalni mężczyźni, ale na tyle wyraźnie, by obszar zainteresowania został dostrzeżony. Również jego brat często spogląda we wcięcie sukienki, jakby coś zgubił i spodziewał się, że to odnajdzie między miseczkami stanika. Jego wzrok jednak nie pali. Przeciwnie, działa kojąco jak chłodny powiew wiatru. Przy tym, bliźniacy są sympatyczni. Po pół godzinie rozmowy Mariola ich lubi.
Zresztą Darka i Mateusza trudno nie lubić. Zaczęli koncertować, jeszcze kiedy chodzili do szkoły. Byli i są nadal chlubą liceum. Żywą legendą. Gwiazdy disco polo miasta i regionu. Głównie z sympatii do dwójki absolwentów oraz by wesprzeć karierę młodych talentów dyrektor szkoły bezpłatnie udostępnia im pakamerę przy sali gimnastycznej. Oczywiście nie w czasie lekcji, w soboty lub wieczorami, gdy to konieczne. Dlatego właśnie, dopiero co zakończywszy naukę, Mariola znowu zjawiła się w dobrze sobie znanym budynku. W wiecznie zamkniętej pakamerze, o której krążyły legendy. Tu właśnie co ładniejsze wagarowiczki miały wieczorami zaliczać zaległe ćwiczenia. Tu odbywały się schadzki szkolnych lowelasów z dziewczynkami żądnymi wrażeń. Chłopcy mieli jakoby kopię klucza, wykonaną przed laty i przechodzącą z roku na rok w ręce najbardziej zaufanego przedstawiciela klas maturalnych.
Kiedy powiedziała swojemu chłopakowi, że w wakacje zamierza podjąć pracę tancerki, że, jak ...
... wszystko pójdzie po jej myśli, w każdy weekend będzie zajęta i że casting odbędzie się w tej kanciapie, nie spotkała się ze zrozumieniem. Doszło do kłótni, w trakcie której wyjaśniło się, że narzeczony jej nie ufa. Mariola uniosła się honorem. Postanowiła, że nie pozwoli, by ktoś ją ograniczał i w kilka minut zakończyła związek. Postawiła na swoim.
„Może miałeś rację, Grzesiu. To miejsce jest jakieś dziwne” – myśli, łowiąc wzrok bliźniaków błądzący po jej obojczykach.
- Podoba się, podoba! – na niecierpliwe pytanie kuzynki odpowiada Mateusz. – Możliwe że weźmiemy, co nie, Darku?
- Ja bym brał. Musimy spróbować. – odpowiada mrukliwie Darek, uśmiechając się krzywo.
- Na pewno? Żebym znowu nie musiała sterczeć tu na darmo. – odpowiada ruda Karolina.
- Na pewno, siostrzyczko. – zapewnia Mateusz.
- No to, bierzcie. Ja idę na korytarz. Nie będę wam przeszkadzać. Muszę jeszcze zadzwonić do paru osób.
Baryłka w okularach puszcza oko do Marioli, obraca się na pięcie i wychodzi z pomieszczenia. Jeszcze kilka kroków i opuszcza też salę gimnastyczną.
Kandydatka znów czuje się pewną. Domyśla się, że Karolina wybrała ją spośród większej liczby dziewczyn. Może dlatego że tancerka opuszczająca zespół, którą Mariola zna z kursu tańca, dała dobrą opinię. Musi tylko nie zawieść bliźniaków, którzy zdają się ją lubić. Jeśli nie lubić, to przynajmniej pożądać, o czym bez wątpienia świadczą iskierki w obu parach oczu. Pobudzeni mężczyźni nie działają racjonalnie. W razie potrzeby ...