romans
Data: 04.06.2019,
Kategorie:
Tabu,
Autor: marcinek1981
... pękło, poczułem w sobie gwałtowny przypływ ciepła, a drżące ręce starały się jak najwięcej dotykać pończoszki i głaskać kształtne udo. I po raz pierwszy właśnie wtedy postrzegłem mamę jako kobietę. a nie tylko jako matkę. Chciałbym, aby ta chwila trwała i trwała, wzrokiem usiłowałem sięgnąć wyżej , tam w okolice wzgórka łonowego. Ale podomka pozwoliła tylko nieco poniżej pachwin, więc całą resztę powierzyłem wyobraźni. Widok ten obudził mego przyjaciela w rozporku. Mama coś dostrzegła, bo podziękowała mi za naprawienie zapinki.
Wyszedłem z nabrzmiewającym penisem. Nie miałem wątpliwości, że pałam pożądaniem do swojej mamy. Dotąd nie miałem wiele doświadczenia w kontaktach z kobietami. Kilka razy miałem stosunki z moimi rówieśnicami ze szkoły, ale nigdy nie czułem jak dziś tak silnego pożądania i to do własnej mamy. W wyobraźni już zdejmowałem z niej podomkę osłaniającą ciało, widziałem ją nago. Zapragnąłem jej, już marzyłem o seksie z nią. Jestem pewien że dostrzegła mój odmienny stan spowodowany kobiecym negliżem.
Wychodząc z domu spojrzała na mnie z filuternym uśmieszkiem i powiedziała :
- Cześć mój mężczyzno (po raz pierwszy tak się do mnie zwróciła), wrócę dziś późno, nie czekaj na mnie. Po czym złożyła na mych ustach pierwszy w życiu krótki ale wymowny pocałunek I nie był to pocałunek zwyczajny. Wyczułem nawet krótkie muśnięcie języczka. Wychodząc znacząco rzuciła okiem na moje odkształcone spodnie i znów wymowny uśmieszek ozdobił jej twarz.
Ja czym prędzej ...
... zabrałem się za pieszczenie mego małego, który w pełnym wzwodzie czekał na to. Nie długo musiałem go masować, bo ciepła sperma jak gejzer wystrzeliła na przygotowany ręcznik papierowy. Ulżyłem sobie, ale nie na długo, bo kładąc się spać jeszcze pomyślałem o mamie i po raz d**gi tego wieczoru miałem wirtualny z nią kontakt.
Coś się we mnie odmieniło, coś pękło bo od tej pory mama była jedyną kobietą której pragnąłem i o której myślałem podczas swoich bardzo częstych praktyk masturbacyjnych. Nie mając wówczas za wiele wiedzy na temat seksu obawiałem się czy aby nie stałem się jakimś zboczeńcem, czy nie popadłem w obsesję seksualną tak bardzo pożądając swojej mamy, masturbując się po kilka razy dziennie z myślą o niej.
A w ogóle, to „walić konia” zacząłem mając trzynaście lat. To mi się tak spodobało, że praktykowałem to coraz śmielej i coraz częściej po kilka razy dziennie. Uwielbiałem trzepanie swego „konika”, robiłem to nawet podczas lekcji przez dziurę w kieszeni spodni.
Mieszkając razem z mamą usiłowałem – mimo swych 18, a później już 19 lat– podpatrzyć jak się ubiera, czy jak się kąpie. Miałem nadzieję, że czasem może zawoła mnie podczas kąpieli abym podał jej ręcznik świeży, czy bieliznę, a może poprosi o umycie pleców. Ale gdzie tam, nic takiego się nie stało. Zrozumiałem że unikała takich kontaktów które mogły doprowadzić do śmielszych zbliżeń.
Zdałem maturę, zamierzałem rozpocząć studia na politechnice. Nie chcąc być dla mamy ciężarem postanowiłem podjąć ...