Na górze róże, na dole... na…
Data: 02.03.2020,
Kategorie:
wampiryzm,
długa fabuła,
femdom,
genderfluid,
BDSM
Autor: Mjishi
Nie minęło dużo czasu od kiedy Jordan wyszła, a już wróciła z powrotem. Za nią, z założonymi rękami i lekko poirytowaną miną weszło Nir. Przy nodze rudzielca stąpał natomiast kudłaty pies o lekko demonicznym umaszczeniu na pysku. Spojrzał po wszystkich spode łba i zaczął groźnie warczeć. Nir pomachało mu ręką przed nosem, żeby się uspokoił, ale pies nie wydawał się przekonany.
— No proszę, jednak odważysz się tak z nami socjalizować niespodziewanie? — zadrwiła Cerion, widząc nastawienie Słońca. — Podziwiam odwagę — dodała sarkastycznie.
Nir żachnęło się i rozluźniło lekko. Hakumi natomiast położył uszy i wyszczerzył kły w kierunku kobiety. Szczeknął ostrzegawczo. Para kotek, która ponownie leżała wampirzycy na kolanach podniosła łby i prychnęła w kierunku zwierzaka.
Jordan zajęła swoje wcześniejsze miejsce w fotelu. Anja, widząc tylko jej spojrzenie wiedziała, że było ciężko. Ale udało się. To było najważniejsze.
Hakumi warczał coraz groźniej i coraz głośniej. Cerion zaczęła się lekko irytować. Spojrzała na niego wyzywająco. Co jak co, ale wampiry potrafiły pokazać innym drapieżnikom, kto rządzi. Pies speszył się nieco. Widać było, że się przestraszył, cofnął na chwilę. Zaraz jednak stanął przed Nir i zaczął wściekle burczeć. Głęboki, wibrujący pomruk idealnie pasował do demonicznej maski i niebieskich oczu.
Wampirzyca była wielce zdziwiona. Zwykle wystarczało samo groźne spojrzenie. Tego najwyraźniej będzie musiała zahipnotyzować.
— Hakumi! — upomniało go ...
... Nir. — Zostaw!
Pies przekręcił jedno ucho w tył, w stronę Nir, ale warczał dalej. Młode pokręciło głową i wyminęło podopiecznego. Podeszło do Cerion i wyciągnęło do niej rękę. Kiwnęło porozumiewawczo.
— Cześć, Cerion. — powiedziało, ściskając podaną jej dłoń. I odwróciło się do Tamaskana. — Widzisz? To Cerion. Lubimy Cerion. Cerion jest okej! — zapewniło, uśmiechając się do zwierzaka i drugą rękę wskazując na kobietę, a następnie pokazując kciuk w górę.
Hakumi uspokoił się, ale dalej patrzył na przybysza z niezadowoleniem.
— Hakuuumiii! — tym razem to Nir warknęło ostrzegawczo. — Cerion jest okej! — powtórzyło, mocno obniżając ton.
— AłuuuUuuuU! — zawył, kręcąc głową.
Anja zaśmiała się, widząc tę sytuację. Pies ewidentnie kłócił się ze swoim właścicielem.
— Powiedziałom!
Hakumi już miał się wycofać, kiedy spojrzał na Jordan. Podbiegł do niej i szczeknął. Trącał ją nosem i zaraz wskazywał nim na Cerion. Warczał niezadowolony. Szukał wsparcia.
Kobieta roześmiała się i pogłaskała futrzaka.
— Wiem, wiem. Znam ją całe wieki. Bywa ciężko, ale da się z nią wytrzymać — zapewniła, czochrając go. Psiak wrócił więc po chwili do Nir i Cerion. Dalej łypał nieufnie, ale zbliżył się nieco. Nie warczał. Przerzucił wzrok na rudzielca i sapnął, zgadzając się na gościa. Leniwie poszedł w róg pokoju i lęgnął na podłodze. Zawył jeszcze, niezadowolony, ale szybko i jak na niego – cicho.
Wszyscy poza Cerion uśmiechnęli się na tę scenę. Hakumi zachowywał się nad wyraz ...