Pijana Wiśnia. Znów
Data: 03.03.2020,
Kategorie:
Lesbijki
Zabawki
lezdom,
Brutalny sex
Autor: Pijana Wiśnia
Tu jesteś, stary! Czekaj, zadyszkę mam... Nie, jeszcze na zawał nie schodzę, nie ciesz się zawczasu, a poza tym nie jestem bogaty, to co ci z tego? Ha! Moją biedną babcię chcesz obrobić? Uch, no jak to, czemu biegłem? Spieszyło mi się, pacanie. Już ci mówię, co to za newsy. Tak, tak! Skąd wiedziałeś, że znów byłem w Wiśni? I nie jestem podjarany jak ostatnio, wypraszam sobie! Zaraz, czekaj, zaschło mi w gardle, bądź tak łaskaw i zamów piwo. Piwo to moje paliwo, kurwa. Dobra, zamilcz, już mówię. Oczywiście nie muszę ci przypominać, czym jest Wiśnia? Dobrze pamiętasz ten bar – nie bar. Dla wyższych sfer. Specjalny. No, no, dokładnie.
Człowieku, tym razem to była akcja roku! Tak, i znów one. Chyba często tam bywają, ale ja się nie dziwię. Nie wszędzie możesz przelecieć laskę na oczach tłumu, tak by nikt się nie przywalił. Uwielbiam ten twój mały rozumek. Nie, znowu nie ja, ale jeszcze nadejdą dni mojej chwały. I tak – długo mam zamiar skubać babcię z kasy. Do końca życia. Jej albo swojego, bo pies bury wie, czy mnie co po drodze nie pieprznie. Zresztą, gnałem tu na złamanie karku, widzisz, jak ja się dla ciebie poświęcam? Spieprzaj, dziadu! Wcale nie chciałem tylko się nachlać za cudze...
W każdym razie... Och, dzięki za piwo. Mm... tego mi było trzeba. Tak, w każdym razie, kiedy wszedłem do Pijanej Wiśni, ona już tam była. Ale nie ruda. Tylko ta mała. No i stary, wyglądała jak siedem nieszczęść. I jednocześnie ósmy cud świata. Wszedłem więc wolno, tak, kurwa, tym swoim ...
... nonszalanckim krokiem... E, skąd ty znasz takie trudne słowa? Pff, ha, ha. Dobra. No więc wszedłem, rozejrzałem się: jak zwykle – niezainteresowani bywalcy. Może jedna albo dwie osoby z poprzedniego razu. A minęło trochę czasu, cud, że zapamiętałem. Nie, mój drogi, alko mi jeszcze łba nie przeżarł. Grunt, że ma co przeżreć, nie?
O właśnie, słyszysz kawałek? TDG leci. Let you down. Tam też to leciało, teraz mi się przypomniało. Cicho i delikatnie, jak zawsze, ale jednak TO. Nieźle. Już mówię.
Dobre to piwo. Człowieku, co się dziwisz, że wzdycham z rozmarzeniem?! Od tygodnia nie miałem nic w ustach! No, kaszana. Tak, tak, ta jasnowłosa, pamiętasz ją? No wiem, że trudno zapomnieć. Ale teraz wyglądała jakoś inaczej. Siedziała przy barze. Nawet nie potrafię stwierdzić, czy miała na sobie kompletną garderobę! Bo wiesz, co te babki teraz zakładają? Po tym wnoszę, że jej sukienka, jakiegoś bliżej niezidentyfikowanego koloru, była wymięta jak psu z gardła, bluzka nieco za bardzo rozpięta, jeśli wziąć pod uwagę fakt, że babka nie miała stanika. Och, co za cnotka-niewydymka! A ty gdzie byś się lampił, pacanie? Rany, całe życie z debilami. Słuchasz, czy nie?!
Dziwnie wyglądała. Trochę się trzęsła. Jeśli czekała na rudą, to nie chcę wiedzieć, co między nimi zaszło wcześniej. Ja to mam szczęście! Albo pecha, masz rację. No ten, na czym to ja skończyłem... masz fajkę? Nie, nie mogę sobie kupić swoich. Taki mój urok. Daj, nie bądź dziad. Uch, znów palisz to dziadostwo? No kurwa, jak ...