1. Jak wyruchalem dziewczyne kolegi


    Data: 04.03.2020, Kategorie: Brutalny sex Autor: Marcel

    ... zaczynają pracować. Chciała tego. Na pewno. Chciała tak samo jak ja.
    
    – Nie mogę – powiedziała nagle, odrywając się od moich warg.
    
    – Czemu?
    
    – Nie mogę zrobić tego Michałowi.
    
    – Michał na ciebie nie zasługuje.
    
    Znów patrzyła na mnie z lekkim otępieniem. Położyłem jej rękę na bladym udzie. Było przyjemnie miękkie i gładkie. Coś cudownego.
    
    – Ja nie umiem... – wyznała nagle. Głos jej się załamał.
    
    – Czego nie umiesz Zuza?
    
    – Kochać się.
    
    – Jak to?
    
    Westchnęła głośno, a potem napiła się drinka. Odstawiła szklankę i pociągnąłem nosem.
    
    – Nie miałam nigdy z Michałem orgazmu. Mówi, że to moja wina – oznajmiła cicho.
    
    – Głupi jest – stwierdziłem, bo taką laskę powinno się brać codziennie, ja bym przynajmniej rżnął ją dzień w dzień.
    
    – Tak?
    
    – Tak.
    
    Nagle ona rzuciła się na mnie i wgryzła się w moje usta. Całowaliśmy się długo, zacząłem jeździć ręką po jej plecach, zjechałem na tyłek i macałem go z uwielbieniem. Oderwała się i powiedziała.
    
    – Michał nie wie czego ja potrzebuję w łóżku.
    
    – A czego chcesz?
    
    – Ostrej gadki. Brzydkich słów. On mówi, że to niskie i niesmaczne.
    
    – Czyli co byś chciała?
    
    – Żeby facet mnie sponiewierał, zdominował. Nazwał podczas bzykania swoją suką.
    
    Nigdy bym nie pomyślał, że Zuza może być typem takiej kurewki w łóżku. Nie wyglądała na taką – ułożona, ładna dziewczyna po studiach, ze spokojną pracą. A tu... takie kurwisko. Nie mogłem przepuścić takiej okazji, jak zerżnięcie koledze laski i do tego jej ...
    ... sponiewieranie. To było jak sen.
    
    – Zaraz ci pokażę co to znaczy być z mężczyzną – powiedziałem wyzywająco i złapałem ją solidnie za tyłek. Potem pocałowałem.
    
    Całowałem ją, potem zjechałem na szyję, żeby trochę rozgrzać jej cipkę. Zszedłem niżej, na jej duży dekolt i zacząłem cyckać jej piersi, wywaliłem je ze stanika. Miała ogromne cycki z wielkimi brodawkami. Dossałem się do nich. Smakowały słodko, jak mleczna czekolada. Miętosiłem jej bimbały, a moja ręka powędrowała do miejsca przeznaczenia. Począłem masować jej cipkę przez materiał jeansu. Zuza, spragniona chyba tego co miało się zaraz stać, zdjęła je szybko i odrzuciła na bok. Siedziała teraz obok mnie z piękną, różową cipką na wierzchu i z cyckami wystającymi z koszulki. Pomyziałem jej cipkę, dotknąłem łechtaczki i wykonywałem okrężne ruchy. Potem bez ceregieli wpakowałem dwa palce do dziurki i zacząłem robić jej palcówkę. Była już mokra jak diabli, soki wylewały się strumieniem. Oddychała ciężko. Prosto w moje ucho.
    
    – Nie spuszczałem się od dobrych czterech dni, więc mam pełne wory spermy – szepnąłem jej na ucho. Sam siebie nie poznawałem, nie myślałem, że mogę być aż tak wulgarny. A to był dopiero początek. – Będę cię rżnął długo i mocno, będziesz kwiczeć i jęczeć. Zrobię z tobą co chcę, ty kurwo. Pragniesz tego? Pragniesz, żebym załadował ci mojego chuja między nogi?
    
    – Tak... – wystękała. Cały czas ruchałem ją palcami.
    
    – No to bierz się do roboty, cały czas siedzę w spodniach ty głupia szmato!
    
    Zerwała się na ...
«1234...»