Korepetycje Marty
Data: 06.03.2020,
Kategorie:
nauczycielka,
korepetycje,
pończochy,
seks Oralny,
Autor: historyczka
... później.
"Najbardziej tutaj to pobudzasz mnie ty, chciałbym zerżnąć twoje cycki, pakować te cudowne lachociągi."
- Faktycznie jest to demon, jeszcze jeden kieliszek i bym się rozluźnił chyba całkowicie.-uśmiechnął się spoglądając w jej oczy. - Choć nie wiem czy nie będzie to pani przeszkadzać, w sensie moje rozluźnienie...
- Zatem jest mi bardzo miło, że się rozluźniłeś! Nauka nie przychodzi, poprzez mechaniczne wtłaczanie jej do środka...
"Kurcze... chyba działa na mnie ta mamusina nalewka, nawet słowo - wtłaczanie - wywołuje u mnie niebezpieczne skojarzenia... Swoją drogą, ciekawe... jak wyglądałoby takie "wtłaczanie" w wykonaniu tego młodzieńca."
Marta przyglądała się swojemu uczniowi, bawiąc się tym razem swoimi kolczykami.
"Ciekawe? Czy ma już pierwszy raz za sobą? Czy przespał się z jakąś dziewuchą? A może, jakaś szkolna lafirynda już mu zrobiła dobrze ustami?"
"Mechanicznie to bym ci coś wtłoczył, w te usta lub cipkę, ciekawe czy ma ogoloną? Lubię gładkie szparki, ciekawe czy pozwoliłaby mi się posmakować?"
Przyglądał jej się przygryzając wargę kiedy bawiła się kolczykami, Paweł czuł że ma ochotę jej dotknąć jednak nie miał w sobie jeszcze na tyle odwagi żeby to zrobić.
-Może wypijemy jeszcze po jednym? - spytał nieco śmielej i spojrzał w jej oczy. - Wspaniała ta nalewka pani mamusi, świetnie działa.
"No zgódź się, będziesz łatwiejsza.... A ja na pewno będę odważniejszy i chętniejszy. Chce cię dotykać, przerżnę cię jak suczkę."
Marta ...
... czuła, że pod wpływem nalewki dzieje się coć, co mogłaby określić - że "puszczają jej hamulce".
"Puszczają mi hamulce... tak... sama byś się chciała puścić, głupia pindo" - głos sumienia dawał się we znaki - "a gówniarz jest stanowczo zbyt śmiały, jakby podpuszczał - pij, pij, będziesz łatwiejsza... - a co... a może ja chcę być łatwiejsza?"
- Paweł... jesteś pewien, że mi się tu nie upijesz? - nie czekając na odpowiedź, nalała mu kolejny kieliszek.
Kiedy schylała się spojrzał automatycznie w jej biust który jak zwykle cudownie się eksponował przed nim. Przygryzał wargę napawając się tym widokiem.
- Może się upiję, ale podobno jestem uroczy jak wypiję... - powiedział z nieskrępowanym uśmiechem po czym wypija kieliszek. Po dłuższej chwili dociera do niego jego moc i czuje się jeszcze odważniejszy. - A pani się nie upije? - pytał jakby się martwił.
"Uważaj bo jak się upiję to dopiero zobaczysz co znaczy napalony małolat, nie będziesz mogła chodzić jak cię przerżnę. Ale te cycuszki jej się bujają, są takie pełne i prawie się wylewają."
- Dlatego ja piję malutko... tyci, tyci - uśmiechała się, łopocząc rzęsami.
Tym razem, polewając, nachyliła się jeszcze niżej, niewspółmiernie do potrzeby. Tym samym, dając jeszcze lepszy wgląd, dla zapuszczającego żurawia podrostka. Chłopiec zdołał dojrzeć o wiele więcej, niż za pierwszym razem - kobiece półkule wydały mu się pełniejsze, zaś seksowna koronka zdradziła kolor stanika - czerwony.
Gdy tylko napatrzył się na te ...