Oferta pracy
Data: 07.03.2020,
Kategorie:
nieznajomi,
prostytutka,
Autor: Rakso Hardik
... nadzieje, że nie. Potrzebuję desperacji, potrzebuję silnych emocji. Czegoś co wyrwie mnie z odrętwienia.
W rozpadającej się szafce znajduję niedopitą butelkę wódki i dwa plastikowe kubki. Wydają się czyste. Wskazuję na materac. Nie ma krzeseł. Nie szkodzi, odpowiada. Nie w takich warunkach piłam. Dlaczego przyszłaś ze mną? Skoro nie poszłam do pracy, wzrusza ramionami, wydało się to lepszą opcją. Zwłaszcza, że obiecałeś alkohol. Tego nie odmawiam. Wychyliła szybko swoją porcję. Następna zniknęła równie prędko. Naprawdę tu gorąca, mruczy. Możesz się rozebrać, jak ci za gorąco, proponuję. Czemu nie, zaraz się cała spocę. Uśmiecha się niewinnie, gdy odkrywa okrągłe, pełne piersi. Małe, czarne brodawki ze sterczącymi sutkami. A tobie nie za gorąco? Teraz mi się zrobiło, odpowiadam. Wskazuję na jej spodnie. Rumieni się niczym nastolatka przed pierwszym pocałunkiem. Wolno rozpina guziki, po czym ściąga jeansy razem z majtkami. Trójkąt czarnych, gęstych włosów. To mi się nawet podoba, to jest inne. Podsuwa pusty kubek. Jeszcze, mówi kołysząc biodrami.
A tobie nie za gorąco? Uśmiecham się. Ja patrzę, odpowiadam. Rumieni się jeszcze bardziej. To trochę nie fair, stwierdza, nie sądzisz, że powinieneś też mi pokazać? Między nami powinna być równość, wiesz, nie może być tak, że ja naga a ty nie. Nawet jeśli ci nie jest gorąco, to... Masz racje, odpowiadam, za gorąco tutaj.
Ssie kciuka, gdy zdejmuję ubranie. Jest zdziwiona, gdy dostrzega ogolonego penisa. Dziwne, stwierdza. ...
... Dlaczego to robisz? Różne są powody, odpowiadam. Nie podoba ci się? To nie to, tylko... nie widziałam wcześniej... ja jestem taka zarośnięta. Mi się podoba. Dawno nie zanurzałem się w gąszczu. Palcami dotykam jej włosów łonowych. Istna dżungla, stwierdzam. Ciepła i wilgotna, odpowiada rozkładając nogi. W gęstwinie odnajduję różowe wargi. Są mokre. Sok spływa po palcach. Widzę, że jesteś chętna. Bardzo, odpowiada. Dzisiaj się obudziłam cała mokra, w zmiętolonej pościeli, do dawna tak nie miałam. Wiesz, kiedy mnie zagadaliście, to już byłam spóźniona do pracy, bo masturbowałam się w łazience, ale to nic nie pomagała. Z każdą chwilą stawałam się coraz bardziej głodna. Od dawna tak nie miałam. Myślałam, że mi minęło...
Wejdź we mnie, szepcze. Nie tak szybko, mówię. Co ci minęło? Nie wiem, co to jest, to coś jak zew. Nie potrafię tego wyrazić, po prostu, płonę i nie mogę ugasić płomienia. Wszystko podsyca go, a on... on domaga się ugaszenia. Teraz i tutaj, za wszelką cenę. Łatwo go ugasić? Przez chwilę milczy. Wpatruje się w pusty kubek. Bardzo trudno. On... wiesz, nigdy go nie ugasiłam. On po prostu, pewnego dnia, mnie opuścił. A teraz wrócił? Tak, wrócił. I, śmieje się nerwowo, rozpierdoli mi życie. Jest gorszy niż kochanek. On ich przynosi setki, tysiące, ze sterczącymi fiutami, takimi jak twój.
Wejdź we mnie, szepcze.
Możemy się dogadać, mówię. Z twoim ogniem... wszyscy będą szczęśliwi. Co mam zrobić? Zrobię wszystko... Jeszcze nie teraz, odpowiadam odpychając ją. ...