1. (Nie)przypadkowa zdrada cz.1


    Data: 09.03.2020, Autor: b7kj

    Po raz kolejny nie znalazłem nic ciekawego więc…
    
    Nie mogę powiedzieć że byłem nieszczęśliwy ze swoją dziewczyną. Mądra, wychowana, skromna. Gotowanie wychodziło jej wcale nie najgorzej, nie czepiała się o wyjścia z kumplami na piwko czy spotkanie z dawno niewidzianą koleżanką. Nie była księżniczką która na wszystko kręciła nosem, nie szlajała się po imprezach gdy wracaliśmy do swoich miast akademickich, co w duchu bardzo mnie cieszyło gdyż była bardzo atrakcyjna. Długie brązowe włosy, śliczna twarz, wysoka, zgrabna, nieduży ale kształtny biust, nieźle zarysowana pupa której jednak przydałyby się delikatne ćwiczenia, co ciągle delikatnie sugerowałem swojej wybrance. Słowem, dobra partia. Czego chcieć więcej.
    
    Niestety, jak to bywa w życiu, nie da się mieć wszystkiego. W moim przypadku chodziło, a jakże, o sprawy łóżkowe – tutaj była masakra. Nie mówię o częstotliwości zabaw łóżkowych lecz o ich przebiegu. Większość panów pewnie zna uczucie gdy ląduje się w łóżku z panną 8/10, w głowie ma się już tą przepełnioną dzikim seksem noc, i bum – laska okazuje się totalną kłodą. No właśnie… Ja tak miałem na stałe:
    
    Nowe pozycje ? Wolne żarty! Misjonarz, jeździec, czasem na pieska.
    
    Dodatkowe akcesoria w łóżku ? O nie nie, tak się bawić nie będziemy.
    
    Może jakiś strój, chociaż seksowna bielizna ? Za drogie, gdzie ja to poza łóżkiem założę.
    
    Spontan seks u kogoś na imprezie, na parkingu w samochodzie etc ? Nigdy, ktoś nas może przyłapać.
    
    Lodzik dłuższy niż 20 sekund i ...
    ... głębszy niż ¼ długości mojego przyjaciela ? Taki temat nie istnieje.
    
    O „finale” gdzie indziej niż w gumie nawet nie będę wspominał.
    
    Wiadomo, nie chodzi mi o najbardziej wyuzdane wybryki z kina fik akcji, ale sami przyznacie że w wieku dwudziestu kilku lat ostatnią rzeczą o jakiej marzy chłopak to pożycie seksualne rodem z sypialni typowego małżeństwa z 40letnim stażem. Nie sądzę też że powodem był mój brak umiejętności zaspokajania partnerki w sposób inny niż seks, gdyż po pierwsze miałem całkiem sporą praktykę w tym temacie, a dwa – bardzo lubię tą formę zbliżenia z kobietą. Rozmowy na ten temat zwykle kończyły się albo kłótnią albo poprawą na krótki okres, więc zrezygnowany raz na jakiś czas oddawałem się praktykom dziadka Onana przy ulubionych brykańcach gdyż zdradę uważałem za coś mega nie fair.
    
    Tak się złożyło że moja ukochana potrzebowała zmienić lokum w mieście w którym studiowała. Trafiła się bardzo fajna oferta, mieszkania które jeszcze było w remoncie, dwa pokoje do wynajęcia, cena dość zaporowa więc była szansa na normalne towarzystwo. Razem z nami mieszkanie oglądała Aneta, niewysoka blondyneczka.Kształtna figura, a piersi na oko większe niż u mojej lubej. Nie byłbym sobą gdybym jej nie obciął na szybko wzrokiem i doszedłem do wniosku że jest to jedna z tych dziewczyn które może nie mają aparycji czy wymiarów modelek, ale swoim zachowaniem, sposobem mówienia, grą ciała potrafią omotać faceta w kilka chwil. Pech chciał że obiekt obserwacji zauważył mój wzrok ...
«1234...»