1. Adam i Ewa - wydanie zbiorcze,…


    Data: 16.03.2020, Kategorie: Dojrzałe Mamuśki Anal ciąża, Sex grupowy Autor: Agnessa Novvak

    ... przesady, wręcz bardziej niż ona sama. Co nie oznaczało, że wciąż wyraźnie się nie stresował.
    
    – Rozluźnij się, proszę. Albo może klęknij, powinno być ci łatwiej – poprosiła miękko, wstając z jego pleców – i pochyl się bardziej do przodu.
    
    – Jesteś pewna? Nie chciałbym, żebyś się zmuszała do czegokolwiek.
    
    – Nie bój się. I jeszcze jedno: jak mnie rano pieściłeś, powiedziałeś, że czytałeś o tym i coś ci się przypadkiem przypomniało… moim zdaniem bardzo dobrze wiedziałeś, co robisz i jaki efekt uzyskasz. Ja natomiast nie będę niczego ukrywała: wielokrotnie oglądałam filmy o tym, co teraz planuję. I mam tylko nadzieję, że Ci wszyscy faceci nie udawali – dodała z nieprzyzwoitym uśmiechem
    
    Ignorując dosłownie rozchodzący się w szwach gorset uklękła dokładnie za Adamem, położyła dłonie na wciąż spiętych pośladkach i lekko je rozszerzyła. Światło było przygaszone, lecz nie na tyle, by nie widziała dokładnie wszystkiego, co chciała zobaczyć. Z początku nieszczególnie podniecał ją taki widok, ale im dłużej się zastanawiała, tym mocniej ją intrygował. Zwłaszcza w kontekście odwrócenia ról. Uwielbiała momenty, w których Adam dosiadał ją z całym impetem od tyłu. I nawet jeśli nie czuła się wówczas w żaden sposób poniżana czy upokarzana, zwłaszcza że działo się to zawsze za jej wyraźnym przyzwoleniem, było w tym sporo dominacji z jednej strony i uległości z drugiej. Za to teraz ona była panią sytuacji, a Adam klęczał przed nią w jednoznacznie uległej pozie, odsłaniając calutką ...
    ... swoją intymność.
    
    Pochyliła się i zaczęła muskać wargami najpierw wyraźnie pobudzoną męskość, ale że w tej pozycji obojgu nie było zbyt wygodnie, szybko przeniosła się niżej – czy z jej perspektywy raczej wyżej – w kierunku jąder. Wzięła w usta jedno, potem drugie, lizała przestrzeń pod nimi, coraz dalej i dalej, aż w końcu zatrzymała język dosłownie centymetry od adamowego słoneczka. Włożyła do ust kciuk, pośliniła i ucisnęła sam jego środek.
    
    – Jeśli w którymkolwiek momencie gorzej się poczujesz, od razu mi o tym powiedz, kochanie. Obiecujesz? – spytała jedwabiście miękkim głosem.
    
    – Oczywiście. Ale… nie przestawaj, proszę. Jest mi bardzo przyjemnie.
    
    Po tak otwartej deklaracji nie musiała już na nic czekać. Ostatni raz przeciągnęła palcem po kształtnym guziczku, ostatecznie upewniając się, czy… Oczywiście, że w porządku, dość już tych podchodów! Dlatego ponownie rozchyliła pupę Adama, tym razem szerzej, i przeciągnęła po niej nawilżanym, hipoalergicznym papierem do higieny intymnej.
    
    I pocałowała.
    
    I co? I nic. Czego właściwie się spodziewała? Skóra jak skóra. Co prawda o nietypowej fakturze i nie poddająca się tak łatwo, jak myślała, naciskowi języka, ale nic poza tym. Smakowała i pachniała identycznie, jak wszystko dookoła, czyli napalonym facetem. I absolutnie niczym ponadto. Chociaż…
    
    Faktycznie, czuła coś obcego. Dziwną, słodkawo-perfumową mieszankę pozostałości żelu i chusteczek odświeżających. I tylko i wyłącznie.
    
    Dlatego tym mocniej przylgnęła do ...
«12...697071...130»