1. Adam i Ewa - wydanie zbiorcze,…


    Data: 16.03.2020, Kategorie: Dojrzałe Mamuśki Anal ciąża, Sex grupowy Autor: Agnessa Novvak

    ... pierwszym miłostkom, podejmie decyzję o karierze i tak dalej, a ona w tym czasie się zestarzeje? Tak, będzie stara! Osiągnie wiek, w którym zamiast nastoletniego syna / córki (niepotrzebne skreślić) mogłaby swobodnie mieć odchowane wnuki? Jak się poczuje, siedząc na placu zabaw, zebraniu klasowym albo po prostu w gronie nowych znajomych, którzy przecież pojawią się dookoła, o połowę młodszych od niej samej? W jaki sposób odbierze ich towarzystwo i jak sama zostanie odebrana? I co z Adamem? Czy będzie miała dla niego wystarczająco wiele czasu, zainteresowania, miłości? Czy może odepchnie go od siebie, choćby nieświadomie? Bo przecież dziecko będzie najważniejsze, a chłop ma nie wymagać zbyt wiele, zamknąć się i harować jak wół na utrzymanie!
    
    I tak dalej, i tak dalej…
    
    – Może wystarczy na dzisiaj? Chłodno mi jakoś… – odezwała się w końcu, gdy ciepło słońca ustąpiło chłodnemu blaskowi latarni.
    
    – Przecież sama chciałaś wyjść! A mówiłem: do wanny, do łóżka, serial odpalić i leżeć do końca weekendu! – Westchnął, przewracając znacząco oczami. – To wstajemy, tylko ostrożnie bo ślis… Ewa?
    
    Już chwilę wcześniej poczuła, że coś jest bardzo nie w porządku, lecz naiwnie miała nadzieję, że to jedynie chwilowy dyskomfort i przeczeka go tak samo jak wszystkie poprzednie. Myliła się. Napięła mięśnie chcąc powstać, gdy tępy ból uderzył ją z całą siłą. Tak mocno, że bezwiednie zgięła się wpół, nie upadając na chodnik tylko dlatego, że Adam zdążył ją jakimś cudem ...
    ... złapać.
    
    – Ewuś, Chryste Panie, co ci?!
    
    – Źle się poczułam, ale to chyba tylko… Pomóż mi usiąść.
    
    Opadła z powrotem na twarde deski ławki, starając się oddychać możliwie spokojnie i głęboko. W czym zdecydowanie nie pomagało uczucie, które pojawiło się niespodziewanie pomiędzy nogami.
    
    – Rozepnij mi płaszcz i przytrzymaj mnie chwilę, muszę coś sprawdzić. Nie patrz, dobrze? – poprosiła, starając się nie panikować. Na razie.
    
    – Kochanie, daj spokój, przecież nic… O, kurwa!
    
    Z rosnącym przerażeniem Ewa spoglądała na swoją dłoń, która po wyjęciu z majtek przypominała rekwizyt rodem z niskobudżetowego
    
    , to na wyraźnie spanikowanego Adama. Co robić, co robić… Nie dostrzegła żadnych innych spacerowiczów, więc założyła, że będą musieli poradzić sobie sami. Najprościej i najlepiej byłoby od razu wezwać karetkę, ale zanim ta nadjedzie i znajdzie ich w parkowych uliczkach, może trochę minąć. Więc może Adam pobiegnie i podjedzie tu własnym autem? Tylko to też potrwa pewnie z kilkanaście minut, o ile nie dłużej, bo przecież zdążyli się w międzyczasie trochę oddalić od domu.
    
    Ostatecznie, zupełnie nie zastanawiając się, czy ma to jakikolwiek sens, Ewa oparła się na ramieniu Adama i w taki sposób przeszła ostrożnie pod jedną z bram, gdzie przysiadła na szerokim gzymsie ogrodzenia. Tutaj przynajmniej ambulans szybko ich znajdzie. Bo że muszą wreszcie po niego zadzwonić, stawało się nadto oczywiste.
    
    – Dobra, koniec żartów! – wysapała z wyraźnym bólem. – Weź telefon i… Adam! ...
«12...899091...130»