1. Wspomnienia z dziecinstwa - Dorastanie


    Data: 17.03.2020, Kategorie: Pierwszy raz Autor: Venom

    ... znajome mrowienie w dolnej części podbrzusza. Chcąc odwrócić swoją uwagę od tych wspaniałych ciał, zacząłem rozmowę patrząc na jezioro.
    
    - Często tu przyjeżdżacie?
    
    - Przyjeżdżamy tu jak chcemy poobcować z naturą - powiedziała Sylwia.
    
    - I jak chcemy poopalać się nago - dodała ciotka z uśmiechem.
    
    Zaczerwieniłem się. Kątem oka zobaczyłem, że Sylwia też się uśmiechała. Ja nie wstydziłem się naszej rozmowy, tylko zauważyłem, że kąpielówki zaczynają coraz bardziej mi odstawać.
    
    Przyciągnąłem kolana do klaty i objąłem je rękami.
    
    - A Ty? Lubisz opalać się nago? - usłyszałem.
    
    - Nooo...nie wiem, nigdy nie miałem okazji.
    
    - A od czego są plaże nudystów? Ach! Dzisiejsza młodzież! Nie wie co dobre..
    
    - Idę popływać - powiedziałem wstając i pobiegłem do wody.
    
    Tak naprawdę chciałem zamaskować potężny wzwód. Nie chciałem wyjść na niedojrzałego dzieciaka, który podnieca się skrawkiem golizny. Marzena pewnie by mnie wyśmiała. Niestety, nie jestem naturystą, nie mogę chodzić wokół nagich dziewczyn i się nie podniecać. Nigdy nie rozumiałem nudystów. Kiedyś myślałem, że Ci faceci są chorzy i nie mogą się podniecić. Mój kumpel opowiadał mi, jak raz zakradł się na strzeżoną plażę od strony morza. Wcześniej zdjął kąpielówki i wyszedł z wody, jakby był tam wcześniej. O ile w wodzie, szczególnie zimnej, członek kurczy się i to mocno, to po wyjściu musiał szybko położyć się na brzuchu, żeby zakryć przyrodzenie. Penis sterczał mu tak, że musiał wykopać w piasku rowek. Leżał ...
    ... tak długo, aż poparzył sobie plecy na słońcu. Ale mówił, że było warto, bo ani wcześniej, ani później nie widział tylu nagich kobiet.
    
    Woda zrobiła swoje i mój ptaszek powrócił do normy. Odprężony zacząłem się pluskać. Odpłynąłem na pewną odległość i zawracając zauważyłem, że Sylwia wchodzi do wody. Pływała znakomicie, była bardzo pewna swoich umiejętności. Położyłem się na plecach i pozwoliłem unosić się wodzie. Zbliżyła się do mnie i zrobiła to samo.
    
    - Gniewasz się? - zapytała krótko.
    
    - Nie, dlaczego?
    
    - A wiesz, ciotka lubi mówić prosto z mostu. Ciągle powtarza, że ludzi nie mogą ograniczać ani ciała, ani umysły, bo nigdy nie będą wolni.
    
    - Wujek podziela jej zdanie?
    
    - Nie ma męża. Mówi, że to kolejne ograniczenie.
    
    Byłem trochę skołowany, gdyż w tamtym okresie była promowana tylko jedna opcja. Rodzina - mąż, żona, dzieci. Kobieta w wieku trzydziestu lat, samotna, była postrzegana jako "stara panna". Były to osoby które wyśmiewano i uważane były za gorsze. Starzy kawalerowie musieli nawet płacić dodatkowy podatek, tak zwane "bykowe", za to że nie założyli rodziny.
    
    - A Ty jak myślisz?
    
    - Sama nie wiem. Ma dużo racji, ale są też ludzie co mówią, że to stek bzdur. Ciotka jest niezależna finansowo, ma niezłą chatę, samochód, jest uśmiechnięta, miła i nikomu krzywdy nie robi. Więc nie widzę w tym nic złego.
    
    - Więc nie chcesz mieć męża?
    
    - Jejku, nie wiem, nie miałam jeszcze nawet chłopaka. Wiesz co? Zgłodniałam. Wracajmy do ciotki, przywiozła dużo ...
«1234...17»