-
Wspomnienia z dziecinstwa - Dorastanie
Data: 17.03.2020, Kategorie: Pierwszy raz Autor: Venom
... prowiantu. Płynąc z powrotem Sylwia zaczęła się ze mną ścigać, niestety nie miała szans, kilka silnych ruchów i wyprzedziłem ją o jakieś dwa metry. Wychodząc z wody rzuciła: - Jakbyś był dżentelmenem, to dałbyś mi wygrać! - Jakbym dał Ci wygrać, to byś powiedziała, że jestem słabiak! - Może i tak - zachichotała. - Jak tam moje gołąbeczki, pogruchały sobie? - powiedziała Marzena, unosząc się na rękach. - Ciociu! - Co "ciociu"? Myślisz, że chłopak nie widzi, jak na niego lecisz? Rzeczywiście zauważyłem to już na basenie i w samochodzie, jak trzymała mnie za rękę. - Taka wygadana, pewna siebie, a z chłopakiem nigdy się nie pocałowała, nie mówiąc o... - Ciociu!! Jeszcze słowo i nie odezwę się do Ciebie do końca życia! - krzyknęła zaczerwieniona Sylwia. - Dobra! W porządku, dzisiaj Ci odpuszczę. Ale wiesz, że u mnie nie ma niedomówień. Trzeba mówić wszystko, co się ma na myśli. Trzeba dążyć z uporem do celu. Nie można się poddawać w połowie drogi. Przestrzegaj moich reguł, a cały świat będzie stał przed tobą otworem. - Chcę już wracać! - powiedziała naburmuszona Sylwia. - Już? Jeszcze nie byłam w wodzie! Zjedzcie kanapki, a ja w tym czasie popływam - powiedziała i poszła w stronę wody. - Zdenerwowała Cię? - zapytałem, gdy byliśmy już sami. - Nie tak bardzo, zawsze się z nią przekomarzam. Jest prostolinijna, a niektórych to razi. Zaczęła wyciągać termosy i pudełka z kanapkami, warzywami, owocami, było tego naprawdę dużo. - Ciotka ...
... twierdzi, że musimy jeść zdrowo. - "Żeby skóra była jędrna, pośladki twarde, a cycki sterczące" - próbowała naśladować głos Marzeny. "Wtedy każdy facet będzie Twój" Rozśmieszyła mnie. Zacząłem się śmiać, a ona mi zawtórowała. Kiedy nam przeszło, nagle spoważniała. - Tylko że ja odziedziczyłam cycki po ojcu - powiedziała, robiąc kwaśną minę. Nie wiedziałem co powiedzieć. Nie chciałem dziewczyny urazić, ale jak na złość wyobraziłem sobie faceta w biustonoszu i niechcący parsknąłem. - Śmieszy Cię to? - zapytała poważnie. - A czy Twój tata nosi opalacze? Po chwili milczenia wybuchliśmy śmiechem. Śmialiśmy się tak, że Sylwii poleciały łzy, a mnie zaczął boleć brzuch. W tym czasie dołączyła do nas Marzena. - O, widzę że nastroje się poprawiły. Chyba nie nabijacie się tak ze mnie? - A widziałaś kiedyś Carla w staniku? - zapytała Sylwia nie przestając się śmiać. - O czym ty mówisz? - zaśmiała się ciotka, bo zaraził ją śmiech siostrzenicy. - Carla? - zapytałem, chociaż w głowie znałem już odpowiedź. Dowiedziałem się, że Carlo to ojciec dziewczyny, Włoch, który ożenił się z Polką. Wyjaśniła się tajemnica ciemnej karnacji Sylwii. Rodzice mieszkali teraz na stałe we Włoszech, ale pozwolili córce uczyć się w Polsce. Opiekowała się nią siostra jej mamy u której mieszkała. Mieli stały kontakt telefoniczny, ponadto rodzice odwiedzali córkę. Sylwia miała młodszą o dwa lata siostrę, która mieszkała w Italii. - Nie tęsknisz za nimi? - Nieraz tak. Ale ...