Paulina, we władzy męża. 6 cz.3
Data: 19.03.2020,
Kategorie:
Anal
BDSM
Sex grupowy
Autor: UleglyPiotr
... do mamy, marudziły że mam skatowaną, nawet zmasakrowaną pupę i takie tam ich wydziwiania. Postanowiłam więc że sprowadzę się już do Ciebie na stałe, nie będę wracała nawet na noc do domu.
- Raczej do siebie kochana, mówiłem Ci już byś u nas czuła się jak u siebie. Widzę plecak bardzo wypakowany, ja Ci go dzisiaj poniosę.
- Nie chcę tam wracać, do mamy i siostry. Trochę dziwnie jeszcze się czuję, ale coraz bardziej ten „u nas”, traktuję jak już mój prawdziwy dom. W nim przynajmniej jestem naprawdę kochana, pomimo codziennych lań, jakie w nim dostaje. Mam już dzisiaj w plecaku prawie wszystkie moje rzeczy. Zostały chyba jedynie zimowe ciuszki, no i może coś jeszcze jak było w praniu. Powiedziałam rano mamie, że definitywnie się wyprowadzam, nie chciała, prosiła żebym się zastanowiła, ale powiedziałam że to już postanowione, nie mają dzwonić ani pisać SMS – ów, bo i tak nie wrócę. Na razie nic się żadna, mama ani siostra nie odezwały. Proszę Cię tylko byś kiedyś przy czasie pojechał jeszcze ze mną, abym zabrała zupełnie do końca wszystko co moje. Cieszę się że w końcu będę już u Ciebie mieszkała na stałe.
- U nas kochana, u nas. Nawet tam jeszcze Cię zamelduje. Nie myśl już zupełnie o naszym domu „U Ciebie”. Chyba że chcesz dostać lanie, które jednak i tak dostaniesz. Takie porządne, długie, na gołą pupę.
- Oj lania ani seksu, to mi nigdy nie żałuj. A wiesz, że w pracy wszyscy mówią, że odkąd jestem z Tobą, to w oczach pięknieje, służy mi widać bardzo to ...
... wszystko.
- Tak, bo u nas jesteś na każdym kroku kobietą.
- Przykro mi tylko, że tak się nadźwigasz tego plecaka.
- Nic się nie martw, nie jest aż taki ciężki.
- To cieszę się bardzo. Wiesz, jeszcze trochę krwawię, to dzisiaj jeszcze do pupy, ale od jutra to będziesz mógł mi już w pipę zasadzić.
- I to codziennie po kilka razy z Ciebie skorzystam moja śliczna grubasko. Pupa jeszcze zlana, ale chociaż delikatne klapsy też będą. A jak tam z zakupami?, co tam na obiad?, chleb, masło, jakąś wędlina, to chyba koniecznie. Teraz już przecież wszystko, także śniadania, porządna kolacja.
- To odstawimy plecak do domu i chodźmy do marketu.
Trochę oczywiście musieliśmy dokupić, muszę się zacząć czuć jak prawdziwa gospodyni domowa.
- A co byś zjadł na kolację?
- Sam nie wiem, to co zrobisz.
- To może jakaś ryba?, pstrąga w warzywach z cytrynką duszony w aluminiowej folii, dawno nie jadłam.
- Jesteś prawdziwym skarbem kuchareczko, sam nie wpadłbym na to. Zrobię, ale musimy się pośpieszyć, teraz mam jeszcze rozpakowywanie i układanie już wszystkiego na dobre. No i buty, mam ich też trochę. Ledwo tylko weszliśmy to zdjęłam od razu sukienkę i poprawiłam sobie korek w pupie. Teraz wyglądam dokładnie tak jak lubi, taka bezwstydna i rozwiązła.
- Na razie przygotuj wszystko do kolacji, a ja rozpakuję plecak. Potem się jakoś porozkłada i skończysz z kolacją. Już cieszę się na nią, kiedyś jadłem w górach na wakacjach takiego pstrąga, był pyszny.
- Zawsze będę starała się ...