Paulina, we władzy męża. 6 cz.3
Data: 19.03.2020,
Kategorie:
Anal
BDSM
Sex grupowy
Autor: UleglyPiotr
... pupcia.
Zaraz poczułam się lepiej. Wszystko będzie ok, przecież na weekend mamy jechać do jego rodziców, tam będą zaręczyny. Oświadczy się mi. Już zapomniałam o poranku, tylko mój Mati się liczy. Do pracy weszłam znowu jak zwykle uśmiechnięta. Zegareczek na ręce, śliczna bransoletka, jestem szczęśliwa. Koleżanka coś jednak zauważyła.
- Jesteś taka jakaś dziwna, nic się nie umalowałaś, stało się coś?
Zmyśliłam na poczekaniu.
- Nie, nic. Wczoraj było seksu trochę za dużo, ledwo wstałam, nawet nie zdążyłam się umalować, nie zjadłam też śniadania.
Do niej jeszcze kierowniczka się dołączyła.
- Paczcie na naszą księżniczkę, jeszcze nie dawno taka szara myszka, taka szklana lalka „niewydymka”, a dzisiaj bzykała się pewnie prawie do rana. Paulinko, jak nie jadłaś jeszcze śniadania to szoruj do bufetu, kup sobie jakieś kanapki czy hot dogi, na co tam masz apetyt, nawet nie chce słyszeć, że jesteś głodna, znamy Cię przecież wszyscy i wiemy ile potrafisz zjeść, nie chcemy byś tu nam padła, no już Cię nie widzę. Poszłam, podjadłam sobie porządnie, cztery bułki z szynką i duża kawa, to przecież nawet jak na mnie nie mało, tym bardziej że pójdę w przerwie tradycyjnie na hot dogi. Wreszcie wracam najedzona. Kierowniczka od razu wita mnie uśmiechnięta.
- Zaraz inna dziewczyna, pomalujesz się później, i tak jesteś jak zawsze ostatnio piękna, widać z daleka że jesteś szczęśliwa.
Koleżanka też jednak musiała się włączyć.
- Coś mi się wydaje, że pomału powinniśmy ...
... zacząć zbierać na prezent, na kiedy planujecie ślub?
- Jeszcze nie jest dokładnie ustalone, w sobotę będą zaręczyny, a ślub, to chyba tak jakoś na gwiazdkę.
- W sobotę zaręczyny, w poniedziałek zaszokujesz więc nas pewnie nowym pierścionkiem?, on musi Cię jednak niesamowicie kochać.
- No pewnie dostanę tam znowu jakieś świecidełka.
- Tak, za kilka tysięcy i znowu będziemy Ci wszystkie zazdrościć, ale i tak cieszymy się bardzo z Twojego szczęścia.
- Dziękuję Wam bardzo, ja tym bardziej się cieszę.
- To teraz wracajcie wszystkie do komputerów.
Reszta dnia minęła mi już zupełnie spokojnie. Oczywiście na przerwie poszłam z koleżankami do bufetu uzupełnić wolne miejsce w żołądku.
- Jak najedzone, to wracamy do pracy.
Pomimo tego rannego zgrzytu i tak się czuję wspaniale. Fajnie mieć takie koleżanki i życzliwą kierowniczkę. Wreszcie piętnasta. Wychodzimy. Idę na tramwaj i już niedługo zobaczę mojego Mateusza. Wsiadam do pociągu, rozglądam się wkoło, ale jeszcze go nie ma. Czekam jednak cierpliwie, jakby miał się spóźnić to wysłałby mi chociaż SMS – a. Wreszcie go widzę, zaraz wsiądzie.
- Bardzo dziękuję Ci Paulinko za te fotki, wyszły cudownie, ta Twoja pulchniutka pupcia, jeszcze chyba dodatkowo nadal spuchnięta od lania, cudowny widok. A co tam u Ciebie kochana, jak było w pracy?
- W pracy ok, ale w domu piekło, mama rano weszła do łazienki i zobaczyła jak robiłam zdjęcia mojej zalanej pupy, narobiła hałasu, obudziła się też przy tym siostra, dołączyła ...