Paulina, we władzy męża. 6 cz.3
Data: 19.03.2020,
Kategorie:
Anal
BDSM
Sex grupowy
Autor: UleglyPiotr
... podnieciłaś tym laniem?
- Tak, ja zawsze wilgotnieje jak mój mnie leje, nawet nie musi mnie lizać, to też go bardzo podnieca, od razu na mnie wskakuje i mnie rucha.
- U nas też jest tak samo, ledwo Mati sięga po dyscyplinę od razu wilgotnieje.
Wreszcie znowu doszłyśmy obie.
- Paulinko, ja mam „Zeszyt przewinień”, muszę w nim pisać o wszystkim. Ten nasz seks był bez jego pozwolenia, ani na męża polecenie, muszę więc o tym napisać. Dostanę za to na pewno lanie, jednak i Ty powinnaś swojemu Mateuszowi o tym powiedzieć. Mój z pewnością zejdzie do Was wieczorem, żeby mu o tym powiedzieć, a głupio by było jakby dowiedział się o tym od niego zamiast od Ciebie.
- Dobrze, powiem mu o tym zaraz jak przyjedzie, po co ma się wkurzyć. Teraz powinnam już iść, muszę zrobić obiad.
- Tak, idź skarbie, ja też się zaraz wezmę za swój.
Nagle odzywa się Rity telefon. Chwilę trwa rozmowa.
- To dzwonił mój Rafał, popił z kolegą i muszę iść, żeby go przyprowadzić do domu. No to idziemy.
Każda z nas ubrała tylko swoją sukienkę i schodzimy. Ja weszłam do domu, a Rita zeszła na dół. To jednak jest fajna babka, szkoda że ją wczoraj tak pochopnie oceniłam. Założę też sobie taki „Zeszyt przewinień”. Zaraz też wpiszę w nim o seksie z Ritą. Chociaż też z pewnością solidne lanie za to dostanę. Tak jednak będzie uczciwie. Poszukałam tylko jakiegoś pustego zeszytu w jego skarbach i wszystko dokładnie opisałam. Teraz muszę się wziąć za obiad. Nałożyłam sporą porcję smalcu na spodzie ...
... garnka i postawiłam go na małym gazie, pokroiłam kiszoną kapustę na drobne kawałki i dodałam do stopionego smalcu. Dodałam też przypraw od razu, czyli soli, pieprzu, liścia laurowego i ziele angielskie. Teraz tylko obrać pyrki i zmielić na miazgę w malakserze. Niech to sobie postoi, woda odejdzie, a ja podsmażę boczusia, pokroiłam go tylko w kosteczkę i na patelnie. Niech się podsmaży na wolnym ogniu, potem dodam cebulkę, a teraz biorę się za kluski. Masę z pyrek uzupełniłam mąką i dołożyłam jajka. Pozostało mi to tylko wymieszać. Z kluskami jest już ok, na wrzątek będę wrzucała dopiero jak Mati wróci do domu. Kilka chwil i będę je mogła wykładać na talerz. Została mi jedynie kapusta. Sprawdzam jak tam boczek. Jest już usmażony, dokładam więc go razem z wytopionym tłuszczem do kapusty i mieszam. Niech się tam tak jeszcze trochę razem pogotuje. Obiad zrobiony. Moje ulubione „Szare kluchy”. Ciekawe tylko o której Mati wróci? Biorę więc komórkę i piszę SMS – a.
„Obiad zrobiony. O której w przybliżeniu wrócisz skarbie do domu?”
„Będę około siedemnastej. Kocham Cię bardzo, Ty moja grubasko”.
No to jeszcze słaba godzinka. Wykładam plastikowe opakowania z surówkami, teraz przejrzę jeszcze trochę Internet, może są jakieś nowe opowiadania z BDSM, polubiłam je bardzo.
Raczej nowego nic nie ma, ale szukam, może trafię na jakieś ciekawe. Tak się zaczynałam, że nie zauważyłam kiedy Mateusz już wrócił.
- Jesteś kochany, usiądź, a ja zaraz podaję obiad. Dzisiaj robiłam moje ...