1. Przekwitajacy mak


    Data: 21.03.2020, Kategorie: Geje Autor: orfeusz

    ... Wszyscy jesteśmy wyczerpani. Gdyby Manuel choć mógł się zdobyć na spokój wobec śmierci, nie rezygnując z chęci życia! Ale on odpędza każdą myśl o śmierci. Dlaczego tak się boi?Mój biedny, chory Manuelu, głęboko wszystko z tobą współodczuwam, ale to niczego nie ułatwia. Każe mi tylko zdusić w sobie wściekłość na ciebie, każe osuszyć łzy, choć i tak chce mi się płakać. Czuję w sobie całe morze łez, które nie znajduje ujścia. Dzisiaj znalazło ujście neurotyczne: łzy leją mi się przez nos, szloch wydobywa się ze mnie kichaniem. Przepełnia mnie rozpacz, boję się teraźniejszości, a jeszcze bardziej przyszłości.Dlaczego? Pragnę wreszcie jakiegoś rozstrzygnięcia pomiędzy życiem a śmiercią. Tę zaciętą walkę, którą w tej chwili toczymy, już chyba przegraliśmy. To daremna, desperacka walka, która tyle sił kosztuje. Czasem nawet wydaje mi się, że kosztuje o wiele więcej sił niż mamy.Najwięcej obawiam się, że Manuel jeszcze długo może chorować, że nadejdzie styczeń, będę chciał, będę musiał wracać do domu i znajdę się w rozpaczliwej sytuacji. Albo też, że Manuel będzie mógł wrócić do Niemiec, będzie tam dalej chorował jeszcze pół roku, rok, a ja stanę się jego jedynym towarzyszem, ze swymi zmartwieniami dotyczącymi przyszłości i kłopotami finansowymi. Zastanawiam się też, co się stanie, jeśli i ja zachoruję na AIDS. Kto mnie będzie pielęgnował, kto zdobędzie się na nieskończoną cierpliwość przebywając ze mną i pomagając mi tak, jak ja Manuelowi. Jak zareagowałbym na chorobę? Zabiłbym ...
    ... się, czy umarłbym w szpitalu?15.10.1985Siedzę przy łóżku Manuela. Jest w szpitalu na ambulatoryjnej transfuzji krwi. Jego stan pogorszył się w ciągu ostatnich dni, postąpiła infekcja i znów napuchła mu cała twarz. Dzisiaj rano pojechaliśmy do szpitala na badania i chemoterapię. Tym razem nawet Lina wybrała się z nami, aby porozmawiać z lekarzem. Doktor Maceo przyjrzał się Manuelowi i stwierdził, że chemoterapię można prowadzić w domu, po czym przysłał nas tutaj na transfuzję krwi.Lina porozmawiała na osobności z doktorem Maceo. Potem powiedziała mi, że raczej nie daje on Manuelowi żadnych szans. Jego zdaniem infekcja tak daleko postąpiła, że obawiają się, czy będą mogli jeszcze opanować. Zagraża ona życiu, bo może rozprzestrzenić się w całym organizmie. Inne niebezpieczeństwo dla życia Manuela stwarza biegnąca przez ranę aorta, która może pęknąć i wówczas Manuel wykrwawi się w ciągu paru minut. Wprawdzie rak prawidłowo zareagował na chemoterapię i zmniejszył się do 80%, jednak problem stanowią inne niebezpieczeństwa i stan Manuela jest więcej niż poważny.A on wciąż jeszcze ma nadzieję, że przeżyje, wyrok śmierci byłby dla niego szokiem. Walczę ze łzami, a jednocześnie odczuwam ulgę i jakiś osobliwy rodzaj radości, że być może niebawem skończy się stres i cierpienie. To wrażenie we mnie dominuje. Kiedy wsłuchuję się w siebie trochę, choćby odrobinę głębiej, czuję tylko smutek, lęk i rozpacz. Widzę siebie wracającego samotnie do Niemiec, podczas długiego dalekiego lotu, widzę ...
«1234...13»