1. Przekwitajacy mak


    Data: 21.03.2020, Kategorie: Geje Autor: orfeusz

    ... myśleć, że jego ciało odchodzi do gwiazd, niż że miałyby je zeżreć robaki i glisty. Cieszył mnie ten ogień , ten straszliwy ogień trawiący jego piękne ciało.Potem przestało pachnieć, Manuel był spalony. Musieliśmy zaczekać, aż nam przekażą prochy. Było zimno, poszedłem z Anną pospacerować po ciemnym cmentarzu. Moskity cięły, dowodząc nam, że żyjemy.Przywieziono nam urnę z szarego metalu. Podobała mi się. Popiół jeszcze się żarzył, tak że musieliśmy wziąć ją przez gazetę, żeby sobie nie poparzyć palców. Zaniosłem ją do samochodu. Było straszliwie zimno, ogrzewałem się nią, twoją urną, twoim ostatnim ciepłem, które będziesz mógł mi dać. To było twoje ciało, twoja energia.Zawieźliśmy urnę do domu i ustawiliśmy ją w pokoju, w którym umarłeś. Teraz zabraliśmy się za sprzątanie, wyrzuciliśmy do śmieci wszystkie twoje lekarstwa, wszystkie ubrania, które nosiłeś podczas choroby i wszystkie rzeczy związane twoją chorobą.Myślałem, że głowa mi pęknie. Ulgę sprawiła mi aspiryna. Co był dzień pełen wysiłku i cierpienia. Nie mam już łez, cały składam się z bólu, który skupił się w mojej głowie.Pościeliliśmy sobie z Anną łóżko przy urnie, która ciągle jeszcze była gorąca. Spaliśmy bardzo blisko prochów i dziwiłem się, że to mi nie przeszkadza. Wyobrażałem sobie zawsze, że urny wzbudzają grozę, ale nie odczułem jej. Nie było cię tu. Urna z prochami to już nie ty, nawet już nie twoje ciało. To więcej niż nic, to pomnik. Dotknąłem urny, poczułem ciepło i zapadłem w sen; spałem długo, głęboko i mocno.
«12...10111213»