-
Lokator
Data: 23.03.2020, Kategorie: lokator, Romantyczne pieszczoty, Autor: Scarlett
... śmiejąc się pod nosem. - Zrobiłam kawę i w sumie dobrze, że się Pan obudził będziemy mieli szybciej formalności z głowy. Jestem Oliwia, jestem... - Właścicielka mieszkania. - dokończył za nią. - Bingo! Pewnie myślałeś o mnie jak o leciwej starowince? - Trochę... - Tak, teraz to trochę, jak już obejrzałeś mój wypięty tyłek i połowiczny negliż. - wybuchnęła ponownie śmiechem. - To jak masz na imię? - Kamil. - Ładnie. To teraz ty mi trochę o sobie opowiesz, a potem podpiszesz kilka kartek i wtedy zobaczymy co dalej. - Wie Pani... - zaczął. - Oliwia. - Poprawiła go. Dobra mina do złej gry. Uśmiechała się jak idiotka siedząc przed nim w piżamie, chociaż patrząc po Kamilu mogłaby siedzieć przy nim i nago, nawet może chętnie by to zrobiła. Musiała przyznać, ze nowy lokator był przystojny, bardzo przystojny. Ciemne włosy lekko opadały mu na czoło, oczy co chwile rozświetlały się zielonymi iskierkami śmiechu i te usta... Oliwka nie miesza się interesów z przyjemnością! - zganiła się w myślach. - Długo już tu jesteś, znaczy w mieście? - zapytała. - Jakiś miesiąc, dostałem prace w firmie, w której pracuje chłopak Marty. - Ach... to tak wyglądał casting na współlokatora. - uśmiechnęła się do niego znad kubka z kawą. - A ty? Czemu już tu nie mieszkasz to ładne mieszkanie. - Dostałam kontrakt i musiałam się przeprowadzić, zresztą kontrakt niedługo się kończy ale nie chce wracać do tego mieszkania, a wam to raczej na rękę. - skwitowała. - ...
... Czemu nie chcesz wrócić? - Powiedzmy, ze mam więcej złych wspomnień z nim związanych niż dobrych. Ale nie będę cie tym zanudzać. A teraz jako, że jestem tylko kobietą muszę iść napaść na kilka sklepów i przyprawić swoją kartę o zawał. - Aż tak źle chyba nie będzie. - Kamil podłapał jej żartobliwy ton. - Mam kolacje „ą ę” z klientami, więc zawał zapewne będzie tylko nie wiem czy przy rachunku w sklepie, czy przy negocjacjach. Gdy wróciła mieszkanie było puste, podpisane dokumenty leżały obok jej laptopa. Rzuciła torby na kanapę. Musiała się pospieszyć niedługo musiała wychodzić na kolacje. Złapała kosmetyczkę i zniknęła w łazience. Biorąc prysznic zastanawiała się co ją podkusiło żeby kupić nowy komplet bielizny, miała ich wystarczająco dużo. Jestem próżną zakupoholiczką - stwierdziła po chwili i spłukała szampon z włosów. Makijaż zajął jej sporo czasu, ale była zadowolona z efektu. Ułożyła włosy tak by falami opadały jej na plecy. Korzystając z tego, że jest sama włączyła głośniej muzykę, zrzuciła ręcznik i nucąc pod nosem włożyła bieliznę, może i nie będzie miała się komu w niej pokazać ale przynajmniej poczuje się bardziej pewna siebie. Oparła stopę o poduszkę kanapy i zaczęła wciągać druga czarna pończochę. Wyczuła, ze ktoś ją obserwuje. Odwróciła głowę w stronę drzwi. W progu stał osłupiały Kamil. Oliwia szybko złapała ręcznik i zakryła się nim. - Przepraszam, przywykłam do tego, że mieszkam sama. - Wyznała czerwieniejąc jak burak. Kamil bez słowa ...