Jestem wykladowca. Odcinek I
Data: 27.03.2020,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Prof. Jan Wysocki
... nie fair w stosunku do reszty osób, sama rozumiesz.
- Ale to ostatni termin…
Wreszcie podniosła na mnie wzrok. Jej błagalny ton, w połączeniu z wielkimi oczami wprowadził mnie w niemałe zakłopotanie. Jednak nie to było moim największym problemem. Tym okazał się mój rosnący członek, który natychmiast zareagował na tę sytuację.
- Słuchaj Ada, nie wiem, jak ci pomóc. Możesz zawsze napisać podanie do rektora… – wydukałem. Ta dziewczyna zupełnie zbiła mnie z tropu.
- To rzadko kiedy pomaga. Nie mogę powtarzać semestru. Już teraz biegam z uczelni prosto do pracy – powiedziała łamiącym się głosem. Miałem wrażenie, że zaraz pociekną jej łzy.
Zrobiło mi się jej autentycznie żal, jednak wiedziałem, że takie folgowanie studentom mi nie przystoi. Nie przystoi mi też ukrywać potężnąerekcję w spodniach. Ale co zrobić, gdy przed tobą siedzi seksowna, młoda dziewczyna, przy której nawet umarlakowi by stanął?
- Ja… Ja mogę coś dla pana zrobić. Obiecuję, że to się nie wyda. Błagam pana…
Poczułem ogromne zakłopotanie. Z nerwów oparłem się o fotel. Ada natychmiast wstała i okrążyła moje biurko.
- Proszę...
Stała teraz przede mną w pełnej okazałości. Nie mogłem przestać patrzeć na jej długie, szczupłe nogi. Szpilki tylko jeszcze bardziej je wydłużały.
Delikatnie podwinęła spódniczkę. Mój wzrok momentalnie powędrował w to miejsce. Zatrzymał się w połowie uda. Tam, gdzie kończy się ciemny materiał pończoch, a zaczyna delikatna skóra. Jedyne, o czym myślałem to, żeby ...
... podwinąć spódniczkę jeszcze wyżej. Od zerwania z narzeczoną minęło 6 miesięcy. Dopiero w tym momencie zdałem sobie sprawę, że byłem idiotą, czekając na kolejną wielką miłość. Mój penis nabrzmiał tak mocno, że trudno było mi wytrzymać z zapiętymi spodniami.
- To będzie nasza tajemnica – szepnęła błagalnym tonem.
Wtedy powiedziałem sobie: pieprzyć to. Ile można rozpaczać nad starą miłością? Trzeba zacząć żyć i z życia czerpać, ile można. To przecież najlepszy sposób na zagłuszenie bólu istnienia, jakkolwiek pretensjonalnie to nie brzmi. Postanowiłem, że od tego dnia będę, jak Hank Moody, bohater serialu „Californication”. Jak na ironię oglądałem go razem z narzeczoną i nawet nie marzyłem o tym, żeby być jak ten gość: bezkompromisowy, brutalnie pewny siebie i cholernie przyciągający seksowne kobiety intelektualista.
Wstałem od biurka i zrobiłem krok w jej kierunku. Stałem teraz tuż przed nią. Wydawała mi się jeszcze drobniejsza, a jej twarz jeszcze słodsza. Nie ma chyba lepszego połączenia niż urocza i zarazem seksowna nastolatka.
Walczyło w niej jednocześnie zdenerwowanie i podniecenie. Wiedziałem, że jej się podobam. Wiedziałem też, jak często szepczą o mnie na korytarzach inne studentki. Nawet nie wiecie, jak tych szeptów zazdrościła mi reszta pierdołowatych , podstarzałych wykładowców. Pieprzyć ich.
Ada przygryzła nieco wargę. Sam nie wiem, czy celowo, czy instynktownie. Położyła mi dłonie na piersi, stanęła na palcach i pocałowała mnie w usta. Od razu objąłem ...