Koło fortuny
Data: 28.03.2020,
Kategorie:
zemsta,
bdsm
upokorzenie,
pissing,
Brutalny sex
Autor: Diabełwgłowie
... fiucie – pomyślała z rezygnacją Jola, kiedy Krzysztof zaczął ją regularnie rżnąć w usta. Wydawał przy tym pijacki bełkot. Obrzydliwości sytuacji podkreśliła roztaczająca się woń alkoholu.
Jola walczyła z odruchem wymiotnym. Z jej oczu popłynęły pierwsze łzy. Gdy poczuła, że pchnięcia stają się coraz szybsze i nieskoordynowane spróbowała zrobić unik, ale było za późno. Krzysztof chwycił ją za włosy, wpychając jednocześnie kutasa do samego gardła i sapiąc wystrzelił swój ładunek.
- Ooooohhhh – wysapał, trzymając ją za włosy. Nie puszczał jeszcze przez chwilę, wykonując pchnięcia. Na szczęście, w miejsce rozładowanego podniecenia pojawiło się zmęczenie.
- Byłaś świetna kochanie – mamrotał jej oprawca rozpychając się na wznak obok niej na łóżku. Próbował jeszcze ją objąć, ale Joli udało się wymknąć na drugi koniec szerokiego łóżka. Kiedyś śmiała się, że mają takie wielkie łóżko, w którym nie będą mogli się znaleźć. Teraz dziękowała losowi, że może chociaż trochę odsunąć się od tego potwora.
Na szczęście zapomniał o tym, że ma mi dogodzić – pomyślała Jola płacząc do poduszki. Poczekała aż głośne, pijackie chrapanie oznajmiło jej, ze samiec alfa po licznych podbojach udał się na zasłużony odpoczynek. Teraz jeszcze będzie charczał całą noc jak świnia - poczuła kolejną falę obrzydzenia. Czy to pijane cielsko obok, to był jej mąż? Czy to możliwe, że związała się z czymś takim? Szybko wstała i poszła spłukać usta. Czuła się zbrukana i zgwałcona.
Ten cholerny skurwysyn ...
... właśnie cię zgwałcił!!! – krzyczało coś w jej głowie, kiedy próbowała pozbyć się tego smaku i zapachu. Nawet go nie usprawiedliwiaj! Zgwałcił twoje usta! - krzyczała gniewna natura Joli, która coraz częściej dochodziła do głosu. Nie wróciła już do łóżka. Na palcach wymknęła się do pokoju gościnnego. Drzwi zamknęła na klucz i przez chwilę poczuła się bezpieczna. Krzysztof pewnie pośpi do południa.
Koniec! Musisz coś z tym zrobić! Po prostu musisz! – nieustająco krzyczał głos w jej umęczonej głowie. Jola sięgnęła po telefon. Było późno, ale liczyła, że jej jedyna przyjaciółka, Justyna odbierze. Musiała się komuś poskarżyć. Czuła, że jeśli zostanie z tym sama, to może coś sobie zrobić. Osiągnęła punkt, w którym nie była w stanie znieść kolejnych upokorzeń. Dziś zresztą stało się oś, co przepełniło czarę. Do tej pory ten bydlak przynajmniej stwarzał pozory przyzwoitości. Dziś wziął ją przemocą. Potraktował ją jak gumową waginę. Wsadził kutasa w dziurę, bo taką miał potrzebę. Nie była człowiekiem, była dziurą. Pojemnik na spermę! – coś krzyknęło z tyłu głowy.
- Co się stało? Co jest Jolu? – odezwał się zaskoczony i zaspany głos w słuchawce. Ulga. Jola poczuła wielką ulgę, słysząc głos Justyny. Ktoś był przy niej w tej trudnej chwili. Rozmawiały prawie do piątej rano. Po rozłączeniu się, Jola jak najciszej ubrała się, spakowała kilka ciuchów i bieliznę. Wychodząc z domu zawahała się. Na stole w salonie leżała marynarka Krzysztofa. A co tam! Pieprzyć! – pomyślała sięgając do ...