Koło fortuny
Data: 28.03.2020,
Kategorie:
zemsta,
bdsm
upokorzenie,
pissing,
Brutalny sex
Autor: Diabełwgłowie
... jesteś bezpieczna. Ten palant boi się mnie jak diabeł wody święconej. Dla niego kobieta, która osiągnęła coś zawodowo, to istota z innej planety – zaśmiała się ponuro Justyna.
Przyjaciółki rozmawiały w najlepsze gdy z torebki Joli rozległ się dźwięk telefonu. Jola spojrzała na zegarek. Dziesiąta. Tak wcześnie wstał?! Nagle ogarnęła ją panika. Zaczęła się trząść. Co ja narobiłam – pomyślała – zdenerwowałam Krzysztofa! On mi nie daruje – mówiły jej przerażone oczy wypatrujące pomocy u Justyny.
Justyna sięgnęła do torebki Joli. Telefon dzwonił raz po raz natarczywie. Bez przerwy. Justyna spojrzała na wyświetlacz. Już pięć razy dzwonił i nie przestaje. Musi mu się we łbie gotować – pomyślała. Spojrzała na Jolę. Nie, Jola nie będzie z nim rozmawiać – stanowczo postanowiła. Przeciągnęła palcem po wyświetlaczu.
- Słucham – powiedziała siląc się na spokojny głos.
- Co!!! Kto mówi? Jolka? – natarczywie odezwał się głos.
- Nie, nie Jolka.
- To kto do cholery! Aaaaaa, już wiem kto. Poznaję. Pieprzona lesba Justyna! – wrzeszczał głos po drugiej stronie słuchawki.
No proszę, lesba. Kobieta, która nie ulega aurze Krzysztofa musi być lesbą – skwitowała w myślach, gdy słuchawka wyrzucała z siebie nie kończący się potok słów.
- Powiedz mojej kochanej żonce, że ma pół godziny na ruszenie swojej żałosnej dupy do domu. Ma być prędziutko i niech po drodze kupi świeże pieczywo, bo głodny jestem!!! I powiedz jej, że jak, do kurwy nędzy, zaraz nie wróci, to ją tak urządzę, ...
... że popamięta. Już jej kurwa blokuję karty bankowe!!! Nie będzie mi tu cwaniakować pinda jedna!!! – kontynuował wrzaski głos w słuchawce.
Krzysztof wrzeszczał tak głośno, że Jola siedząca metr dalej słyszała każde słowo. Justyna patrzyła z niepokojem jak jej przyjaciółka drży i jakby kurczy się w sobie, wpatrując się w telefon coraz bardziej przerażonymi oczami.
- A z tobą też się policzę głupia pizdo!!! - kontynuował głos – zobaczysz...
W momencie kiedy Justyna dotknęła palcem czerwonej słuchawki na wyświetlaczu, zapadła cisza przerywana jedynie cichym szlochem Joli. Przyjaciółka przezornie wyłączyła telefon. Niech sobie do ściany wrzeszczy skurwysyn – pomyślała. Była wściekła. Ta menda śmie jej grozić. Skrzywdził jej koleżankę i jeszcze śmie jej grozić?! – Nie dowierzała. W jej głowie zaczął świtać plan. Szatański plan.
- Musimy się pozbyć tego karalucha – powiedziała zdecydowanym głosem, podnosząc do góry opuszczoną twarz Joli – i już chyba nawet wiem jak! – obwieściła triumfalnie.
- Zobaczymy kto będzie się śmiał ostatni – dodała sięgając po swój telefon.
Krzysztof jeszcze przez godzinę miotał się po całym domu. Jak ona śmiała? Jakim prawem? Tyle lat ją żywił, dawał na kosmetyczkę, ciuchy, pokazał jej świat. I jak ta pokraka się odwdzięcza? Wielkie mi co – kontynuował rozważania. Będzie mi tu focha stroić bo raz na jakiś czas się zabawię? Niewiele pamiętał z ostatniego wieczoru. Ostatnie co, to chyba ta młoda dupka, którą przeleciał w kiblu. Takie jak ona ...