1. Tajemnicza księga.IV


    Data: 23.10.2025, Kategorie: Nastolatki Twoje opowiadania Autor: Czarodziej

    Cz. 4. Wyjazd do kraju. Zbieranie śliwek.
    Od tego czasu Kinia przychodziła do mnie co wieczór i wychodziła rano. Później już nie musiałem używać czarów i ruchaliśmy się coraz odważniej i mocniej.
    Trzeciego dnia było pochmurno ale ciepło. Postanowiłem wynająć samochód i pojechać kilkanaście kilometrów w głąb lądu. Ujechałem może z dwadzieścia, gdy zobaczyłem duży sad. Nie było może w tym nic dziwnego ale wśród drzew śliwkowych zobaczyłem prawdziwą nimfę. Długie, jasny blond włosy towarzyszyły prześlicznej twarzyczce z dużymi niebieskimi oczami, kształtnym noskiem i jakby stworzonymi do całowania, pełnymi ustami. Miała na sobie zwiewną sukieneczkę na naramkach tak krótką, że widać jej było różowe, bawełniane majteczki, gdy wspinała się na palce żeby sięgnąć po dojrzałe owoce. zatrzymałem samochód i rozbudziłem najpierw w dziewczynie ciekawość. Spoglądała w moją stronę, szczególnie wtedy jak wysiadłem z samochodu.
    - Może ci pomóc, bo widzę, że już z ziemi nie sięgasz a jeszcze brakuje ci pół skrzynki - zaproponowałem.
    - Mogę iść do drugiego drzewa ale jak pan chce pomóc to razem szybciej narwiemy - ucieszyła się - Tylko musi pan robić to za darmo, bo ja nie mam czym zapłacić.
    - Oj tam, oj tam. Zjem kilka śliwek i będzie dobrze - podszedłem do niej bliżej i z łatwością zrywałem miękkie owoce, do których ona już nie mogła sięgnąć.
    - Jeszcze tylko te trzy torby i będzie koniec - westchnęła widząc, że i ja mam już problemy z sięganiem.
    - Ja jestem Tom i mieszkam na stałe w ...
    ... Anglii. A ty jak masz na imię i ile masz lat, bo wyglądasz na dwanaście? - spytałem niespodziewanie.
    - Mam na imię Melania i mieszkam w tej niedaleko wiosce. A skończyłam już piętnaście lat - zrobiła lekko nadąsaną minkę.
    - No cóż - powiedziałem, myśląc - A może zmienimy technikę?
    - Technikę? - zmarszczyła nos, zdezorientowana. To sprawiało, że wyglądała jak małe zwierzątko.
    - Tak. Tutaj. Na taką - zahaczyłem rękami o jej pachy od tyłu i podniosłem ją z ziemi.
    Zapiszczała z zachwytu i wierzgnęła nogami, zaskoczona. W ogóle nie ważyła dużo. Podniosłem ją nad głowę i posadziłem na ramionach. 
    - Jak to wygląda? – spytałem.
    - O rany! - zachichotała jak zwykle, opierając nogi o moją klatkę piersiową. Wydawała się zadowolona – Jest pan taki silny i wysoki.
    - Zobacz, czy możesz dosięgnąć jeszcze trochę owoców – powiedziałem, zataczając się nieco, gdy manewrowałem.
    Już pociłem się od gorącego słońca, a fala krwi po raz kolejny spływała do mojego penisa gdy czułem jej krocze na swoim karku. Skóra jej ud była tak miękka w miejscu, w którym ją trzymałem i starałem się nie myśleć o tej słodkiej małej cipce, którą czułem i podziwiałem, muskającej tył mojej szyi.
    - Chyba... Myślę, że mogę... - uda Melanii ściskały mnie jeszcze mocniej, gdy się wyciągała. Jej palce ledwo muskały spód owoców - Prawie... tam. Rozumiem. - triumfalnie zerwała owoc i roześmiała się a potem odłożyła swoją zdobycz, żebym mógł ją zobaczyć.
    Świetnie! Powiedziałem, gdy wkładała miękkie i dojrzałe owoce do ...
«1234...8»