1. Zabawki (II)


    Data: 30.03.2020, Kategorie: Zabawki Brutalny sex Autor: Baśka

    Jest takie powiedzenie "Kobieta zmienną jest" i sama na sobie stwierdzam, że zaczyna ono do mnie pasować. Chodzi mi o te wszystkie "pomocniki w seksie", czyli jak ja to nazywam "zabawki".
    
    Przez te kilka lat kilka razy próbowałam tych zabawek, ale jakoś bez przekonania. zaczęło to się zmieniać od zeszłego roku, kiedy na Mikołajki otrzymałam od Andrzeja "Mikołaja" bardzo ładnego, w kształcie właśnie Mikołaja sztucznego penisa. Ale jakoś jeszcze wtedy nie miałam do niego przekonania i używałam go bardzo sporadycznie.
    
    Sytuacja trochę uległa zmianie po "Walentynkach", kiedy Andrzej przywiózł dwie następne zabawki. Szczególnie intrygował mnie Rasputin", który miał możliwość zmiany grubości.
    
    To też od tamtego momentu zaczęły mnie trochę te "zabawki" intrygować, ale nie przypuszczałam, że tak szybko będę mogła ten temat pogłębić. Jak to zwykle u mnie bywa, znowu sprawił to przypadek
    
    Wiedziałam, że mój dyrektor prowadzi rozmowy z Duńczykami na temat możliwości wejścia z naszymi wyrobami na rynek Państw Skandynawskich. Ale ponieważ zawsze on prowadzi rozmowy merytoryczne, a my wchodzimy wówczas, kiedy dochodzi do spraw kontraktowych, specjalnie się tym tematem nie emocjonowałam. Zresztą mamy różne kontakty zagraniczne, chociażby przez przedstawicielstwo w Hamburgu, więc problem kontraktów zagranicznych nie nowość.
    
    Ale w poprzedni poniedziałek mój szef poinformował mnie, że umówił mnie na czwartek i piątek (03 - 04 marca) na wyjazd do Kopenhagi, na rozmowy techniczno - ...
    ... ekonomiczne z pewnym przedstawicielem Skandynawskim. Miałam lecieć w środę, czwartek i piątek w Kopenhadze, w piątek po południu powrót. Zapoznałam się ze wszystkimi dokumentami i ustaleniami i poleciałam.
    
    Rzeczywiście, udało mi się pewne kwestie pozałatwiać, ale pomyślałam, że jeśli już jestem w Kopenhadze, a dawno tam nie byłam, to przedłużę swój pobyt prywatnie na sobotę i niedzielę, akurat nie miałam nic zaplanowanego na ten weekend. Powiedziałam o tym moim kontrahentom, zmieniłam czas odlotu na popołudnie w niedzielę, a oni na piątek, sobotę i przedpołudnie w niedziele zapewnili mi wiele, ale "grzecznych" atrakcji.
    
    Ze wcześniejszych swoich pobytów w Kopenhadze wiedziałam, że jest tam taka specjalna ulica, najdłuższa w Europie, na której są same specjalne sklepy z "zabawkami" Więc zastrzegłam sobie, że w sobotę po południu to ja zwiedzam Kopenhagę sama, mogę się spotkać z nimi dopiero wieczorem. Tak też było w sobotnie popołudnie poszłam tam, zobaczyć, jak to wygląda. Ulica, jak ulica, normalna, o dziwo było na niej masę osób, mężczyzn i kobiet i to o różnych kolorach skóry. Przeszłam się raz w tą i z powrotem, wybrałam sobie kilka sklepów i postanowiłam do nich wejść.
    
    Zapewniam Was, nie sposób opisać te zabawki, które tam zobaczyłam, taka różnorodność, że głowa mała. Na niektóre musiałam się długo patrzeć, aby zrozumieć do czego one są. Weszłam do jednego, weszłam do drugiego sklepu, patrząc, co mogę sobie ewentualnie kupić. Na zwykły wibrator nie miałam ochoty. ...
«1234...»