Po raz kolejny
Data: 07.06.2019,
Kategorie:
Geje
Autor: freakow
Zapraszam do zapoznania się z V częścią opowiadania "Znowu".
Pół roku. Tyle potrzebowałem, żeby odzyskać trzeźwość umysłu, zapomnieć o Rafale i zacząć układać sobie życie od nowa. Z tego wszystkiego nawet nie wiem czy już odpłyną. W końcu nie dałem mu okazji, żeby mógł mi powiedzieć kiedy. Eh. Ale to już za mną, nie obchodzi mnie. Wreszcie mogę zacząć normalnie oddychać. Zaczynam od kolosalnych zmian. Na pierwszy rzut idzie pokój. Zdecydowałem się na remont. Malowanie, nowe meble i dodatki, takie tam drobiazgi. Tak się rozpędziłem, że już zacząłem projektować nowy salon, ale Anka szybko ostudziła mój zapał. Mówi, żebym lepiej kupił sobie jakieś zwierzątko. Ta, jasne, już z tym jej kociskiem wystarczy mi utrapień. Dlatego w konsekwencji stawiam na zieleń. W pokoju stanął sporych rozmiarów fikus, swoją drogą bardzo gadatliwy po kilku kielichach, a na talerzu zagościła dieta wegańska. Do tego nowa fryzura i oczywiście karnet na siłownie. Jak powiedziałem – nowy ja.
A z tą siłownią to strzał w dziesiątkę. Co prawda początki były trudne. Jak nie chciało mi się na nią chodzić, tak trzeba mnie zaciągać siłą, ale dzięki temu, że Anka zgodziła się zostać wspólnikiem mojej niedoli lądowałem tam cztery razy w tygodniu. No i te widoki! Ja wątły, żylasty kurczak wśród prawdziwych byków i ogierów. Jakie masy mięśni się tam przetaczają! Motywacja samoistnie zradza się z zazdrości. Nie żeby spodziewał się spotkać jeszcze Rafała, choć z Anką nigdy nic nie wiadomo, w końcu to też jej ...
... przyjaciel. Jednak jak już staniemy naprzeciwko siebie to chcę, żeby gały mu zbielały i żeby żałował, że mnie zostawił. No i zapomniałem o najważniejszym, siłownia to dobre miejsce na znalezienie partnera do ćwiczenia mięśni. Tych mięśni. W końcu każdy szanujący się trenujący wie, że nie można pozwolić mięśniom się zastać, a trening czyni mistrza.
Ćwiczenia zaczynają przynosić rezultaty, mięśnie nieśmiało rysują się pod skórą, nie męczę się już tak szybko, a na siłowni jestem rozpoznawalny. A to daje mi pewne możliwości. Nie jestem już nieśmiałą trusią, która stara się nie wychylać, bo boi się, że ją zdepczą. To już za mną. Teraz każdy jest kumplem do ćwiczeń, a przy odrobinie chęci, które gubią się w tym całym życiowym pędzie, mógłbym założyć fitness bloga. Bycie tak wysoko w siłownianej hierarchii daje mi też doskonałą pozycję do obserwacji i wyszukania sobie najsmaczniejszego kąska. Tak, w końcu chęć samodoskonalenia zaczęła ustępować miejsca żądzy i popędowi. W końcu ile można jechać na celibacie? Na brak owych kąsków nie mogę narzekać. Co drugi to lepszy. Nawet orientacją nie trzeba się przejmować. Z podsłuchanych w szatni rozmów wywnioskowałem, że przy takim stężeniu facetów w jednym miejscu i unoszącym się w powietrzu ostrym zapachu męskiego potu każdy myśli przynajmniej o spróbowaniu, jak to jest z drugim facetem. Wystarczy wykazać się inicjatywą, zamanifestować chęć i wieczór można uznać za zajęty. Oczywiście jak powiedziałem wcześniej, obowiązuje pewna etykieta i ...