1. Mazurska gorączka (I)


    Data: 04.04.2020, Kategorie: żona, swing, wakacje, porno, Sex grupowy Autor: Diabełwgłowie

    ... dość bujnymi żywopłotami, a na tyłach domu znajdowało się bardzo przytulne podwórko, graniczące, jak już wspominałem, z lasem. W ogrodzeniu znajdowała się furtka, dzięki czemu można było zrobić sobie skrót do jeziora.
    
    - Rewelacja! – zarządziła Marta
    
    Dość szybko rozpakowaliśmy walizki i nie chcąc marnować ani godziny urlopu wyruszyliśmy zwiedzić teren. Pospacerowaliśmy po nabrzeżu, pooglądaliśmy eleganckie jachty i hotele. Napięcie związane z męczącą podróżą szybko przeszło do historii. Zwłaszcza po smacznej rybce na kolację, którą zakropiliśmy dużym piwem. Nie wiem nawet kiedy zrobiła się dwudziesta trzecia. Byliśmy zmęczeni jak cholera. Praktycznie od razu po powrocie do domu poszliśmy spać. Całą drogę obiecywałem sobie, że jak tylko znajdziemy się w na miejscu, to pójdziemy do łóżka. Kusiła mnie tymi brodawkami i większość dnia miałem brudne myśli, przeplatane oczywiście nienawiścią do drogowców. Jednak nic z tego. Pół godziny po powrocie do domu spaliśmy w najlepsze.
    
    Muszę tu wspomnieć, że jak na małżeństwo z szesnastoletnim stażem, nasze życie erotyczne uważam za całkiem udane. Nie ma w nim może wielkich wzlotów, ale nie odnotowaliśmy też upadków. Pewnie spora w tym zasługa Marty, która ma naturę kokietki. Wie jak wzbudzić we mnie pożądanie. Wie też jak wzbudzić zazdrość, szczególnie gdy prowokuje mnie swoimi niewinnymi flirtami na różnych spotkaniach towarzyskich, czy imprezach. Zdecydowanie, Marta jest flirciarą, ale mam do niej pełne zaufanie. Takie gierki ...
    ... zawsze kończą się tym, że lądujemy w łóżku, napaleni bardziej niż zwykle. Sporo też fantazjujemy, szczególnie gdy zdarzy nam się obejrzeć jakiegoś pornosa. Marta bardzo lubi się drażnić ze mną, szepcząc mi do ucha sprośności typu – kochanie, a wyobrażasz sobie mnie jak robię takie rzeczy z tym przystojniakiem?
    
    Oczywiście, są to tylko fantazje, które jednak doprowadzają mnie do wrzenia, dzięki czemu za każdym razem odkrywam na nowo jak bardzo kocham i pożądam Martę. Dodatkowo, moja żonka posiadła talent przeistaczania się z eleganckiej pani urzędnik w nienagannym kostiumie, pod którym znajdowała się równie nienaganna, aczkolwiek seksowna bielizna, w nastolatkę, w powyciąganej koszulce i bojówkach. Nie musze dodawać, że każde jej wcielenie wygląda bosko.
    
    Ranek przywitał nas świergotem ptaków za oknem. Rześcy i wypoczęci rozpoczynaliśmy pierwszy dzień naszych wakacji. Podczas, gdy Marta krzątała się porządkując te rzeczy, których nie zdążyliśmy rozpakować wieczorem, ja w podskokach pobiegłem do sklepu po jakieś zaopatrzenie. Porządne śniadanko to podstawa – postanowiłem. Nie zapomniałem również o rozweselaczach. W koszyku znalazło się wino i kilka piw. W końcu jesteśmy na wakacjach! – usprawiedliwiłem się, dokładając jeszcze jeden sześciopak. Na wszelki wypadek.
    
    - Śniadanie jemy w ogrodzie. Na werandzie jest stół i krzesła. Tam jest fantastycznie – zawołała Marta, gdy tylko wróciłem z zakupami.
    
    Przygotowanie śniadania zajęło nam chwilę, po której delektowaliśmy się ...
«1234...23»