Karolina. 39.
Data: 09.04.2020,
Kategorie:
Anal
Hardcore,
Podglądanie
Autor: ---Audi---
... do rypania...
Nie jestem zwykłą dziwką...
Może wykocham męża wieczorem... ?
Pokuszę go wieczorem... i wtedy się dopieszczę...
I chyba los chce dopomóc, bo nasi faceci wrócili w świetnych humorach...
Pierre przyjął pierwsze zamówienie...
- Wiecie, że mamy pracę na prawie rok ?
- Aż na tyle ?
- Porządne, jak za starych czasów...
Jurgen postawił whisky, Anka nie piła. ale zaczęła się kleić do niego.
A ja zaczęłam się wkurzać... jak Mariusz też zacznie pić, to nici z seksu...
Ale on powiedział, że nie pije i ma inne plany na wieczór...
Uśmiechnęłam się... on mnie rozumie... czuje...
Gdy dzieciaki poszły spać. on do mnie...
- Możesz się ubrać. ale jakoś wyzywająco... ?
- Mogę.. a co planujesz ?
- Wyjazd...
Mieliście widzieć moją minę... i uśmiech...
W pół godziny byłam ubrana jak dziwka... a jednak...
- Mam mieć majtki ?
- Nie warto...
- Stanik ?
- To samo..
- Chcesz mnie dotknąć. ?
- A dlaczego ?
- Zobaczyć jak jestem podniecona...
- Wyobrażam sobie...
Cholera, jaki facet... im mniej mnie chce, tym bardziej mnie bierze i podnieca...
- Możemy jechać ?
- Jestem gotowa...
- To jedziemy...
Tuż przed wejściem do Audi, klepnął mnie w tyłek... dość mocno...
- Podoba mi się..
- Tak podejrzewam...
- Kochanie... mogę się dotykać... ?
- Nie powinnaś...
- Proszę.. ona szaleje..
- Wytrzymaj, los cierpliwych wynagradza... i zaufaj mi... warto...
- Dobrze Panie... ...
... wytrzymam...
Tak powieszałam, ale tego nie idzie opanować...
Tajemniczość, wyjazd, wieczór, moje nagrzanie od kilku dni... ta akcja..
Zaczęłam obcierać uda same o siebie...
Delikatnie, aby nie zauważył... ale mi to wystarczało...
Ciepło, które się rozchodziło było boskie...
Im mniej tym przyjemniej...
- Ile pojedziemy ?
- Jeszcze 30 min..
Zamknęłam oczy, oparłam głowę.. i ściskałam uda...
Dosłownie czułam jak soki wypływają...
Miałam nawet moment odlotu... ale to nie był orgazm... tylko coś podobnego... coś w głębi umysłu i ciała...
Gdy zajechaliśmy, zorientowałam się, że nawet odpłynęłam na chwilę...
Dziwne...
To był wielki dom... w wielkim ogrodzie...
Na podjeździe stało wiele aut...
Otworzył mi drzwi, wysunęłam nogę.. celowo... a on uśmiechnął się w tak dziwny sposób...
Chwycił mnie za dłoń i poprowadził...
W środku minęliśmy kilka par.
Ale szliśmy dalej, do jakiejś dużej sali..
Tak, przy oknach stało wiele ludzi, ok 20... na środku było pusto... ale tam właśnie były skierowane bardzo fajne światła... czerwień z fioletem...
- Co robimy.. ?
- Czekamy... o 23 zaczynają...
- Ale co ?
- Spokojnie, cierpliwości...
Ale tajemniczy... ok... wytrzymam. bo tego się nie spodziewałam...
Obok stali jacyś młodzi, dobrze zbudowani faceci, wszyscy ogólnie na elegancko, marynarki, białe koszule, zresztą Mariusz też tak się ubrał.
Dokładnie wiedział, gdzie jedziemy.
Jeden z tych facetów zaczął bezczelnie się patrzeć na ...