Korporacyjne intrygi (IV)
Data: 10.04.2020,
Kategorie:
Brutalny sex
Sex grupowy
żona,
Autor: armageddonis
... punkt G. Była wniebowzięta. Już po chwili jej soki spływały mi po dłoni, co sprawiało że i mi robiło się mokro. W tej chwili poczułam ciepłą, męską dłoń na mej talii...
***
Strasznie długo jej to schodzi. - pomyślałem. Minęło już prawie 10 minut a one nie schodzą. Oczywiście wiedziałem po co Maria poszła na górę. Ustaliliśmy to zanim Marlena zawitała u progu naszego domu. Dzień wybrałem nie bez powodu. Właśnie dziś Mariusz, nasz adoptowany kilka lat temu syn, postanowił wyskoczyć z Igą za miasto. Dostał wystarczająco dużo pieniędzy by zabalować przez tydzień, więc nie spodziewaliśmy się go prędko. Miał 12 lat gdy go przygarnęliśmy. Staraliśmy się dać mu tyle miłości na ile było nas stać, pomimo tego iż już wtedy byliśmy niezwykle zapracowani. Wiedział iż niczego mu nie zabraknie, więc cierpliwie znosił chwile gdy nie mieliśmy dlań czasu.
Mając dość oczekiwania wstałem i udałem się w kierunku łazienki. Zbliżając się z każdym krokiem, słyszałem coraz głośniejsze jęki obu kobiet. A więc Maria spełniła swoje zadanie. Stanąłem w progu łazienki. Przyparta do ściany Marlena wiła się z rozkoszy, gdy palce Marii penetrowały jej ciasną cipkę. Wszedłem do pomieszczenia najciszej jak potrafiłem i położyłem dłoń na biodrach Marii. Ta obróciła się w moim kierunku i pocałowała mnie namiętnie.
Pozostawiona samej sobie Marlena powoli doszła do siebie i spojrzała na mnie z pożądaniem.
- Witam panie prezesie. - Wyszeptała rozpalonym z podniecenia głosem.
- Marleno. - zacząłem. ...
... - Czy jesteś gotowa na ostatnią tego dnia lekcję dotyczącą zasad panujących w Korporacji? - spytałem, dotykając dłonią jej policzka. W odpowiedzi, rudowłosa piękność opadła na kolana i chwyciła w dłonie mego uwolnionego ze spodni członka. - Dobra dziewczynka. - wyszeptałem. - Coś mi mówi że będziemy musieli porozmawiać o zwiększeniu twych zarobków. Ale to zostawimy na później. Na tę chwilę, prosiłbym abyś użyła tego co masz, by sprawić przyjemność swemu Prezesowi oraz jego żonie. - Tu przeniosłem spojrzenie na masturbującą się powoli Marię.
Marlena nie zamierzała zwlekać ze spełnieniem mej prośby. Wciąż na kolanach, powoli, wzięła w usta główkę mego prącia i zaczęła ssać. Jednocześnie lewą dłonią postanowiła wyręczyć Marię w jej dążeniach do orgazmu.
Staliśmy tak, w tym przedziwnym trójkącie na środku łazienki, poddając się rozkoszy jaką sprawiała nam Marlena, pracując zawzięcie swymi dłońmi i ustami. Przysunąłem swą twarz do twarzy Marii i zacząłem całować ją zapamiętale, wpijając swój język w jej nabrzmiałe z podniecenia wargi. Jęczała cichutko, rozkładając nogi jeszcze szerzej, pozwalając Marlenie działać zwinnymi palcami w swojej pochwie.
- Błagam cię, Karol, weź mnie - wyjęczała moja piękna żona. Nie trzeba było mi tego dwa razy powtarzać. Wyjąłem mokrego od śliny penisa z ust Marleny i popchnąłem Marię pod ścianę. Tam zrzuciła sukienkę którą miała na sobie i wypięła tyłek w moją stronę. Podszedłem do niej powoli, z kutasem sterczącym do granic możliwości i bez ...