Dzień i noc Elizy
Data: 09.06.2019,
Kategorie:
Sex grupowy
BDSM
prostytutka,
pornografia,
Autor: BlueNight
... południu. Jego błyszcząca, wypolerowana karoseria zdawała się płonąć w słońcu. Wpierw od strony kierowcy wysiadł wysoki, krótko obcięty mężczyzna. Spod rzadkich ciemnych włosów na połowie głowy wyłaniały się rysy tatuażu, przedstawiającego jakieś drapieżne zwierzę. Poprawił marynarkę, strzepując z mankietów niewidoczny kurz. Rozejrzał się uważnie, a jego wzrok na chwilę padł na Elizę. Ruszył w jej stronę pewnym krokiem. Otwartą dłonią wskazał przednią maskę. Kobieta przełknęła ślinę i podeszła do samochodu niepewnym krokiem. Dzisiaj odprawiła większość pracowników do domów. Wzięła głębszy oddech i swobodniej skierowała się ku tylnym drzwiom auta.
– Stój – usłyszała za plecami – Najpierw podejdź – ochroniarz mówił po polsku, ale z twardym wschodnim akcentem, którego nie można było pomylić.
Eliza spojrzała na ochroniarza i z udawanym oburzeniem zbliżyła się do niego.
– Oprzyj się na masce – rzucił. Spróbowała się opierać, ale ten chwycił ją i niemal rzucił na samochód. Zawstydzona oparła dłonie szeroko, czując pod palcami nagrzany metal. Rosjanin podszedł do niej i wsunął stopę między stopy kobiety i rozsunął jej nogi. Eliza uniosła wzrok i dostrzegła siedzącego na tylnym siedzeniu Sergieja. Mężczyzna uniósł na moment wzrok znad telefonu i spojrzał na nią, teraz rozciągniętą na przedzie auta. Uśmiechnął się i z wyraźną przyjemnością patrzył na Elizę. Ochroniarz wpierw sprawdził, czy ta nie ukryła nic od pasa wzwyż. Syknęła, gdy mocno ścisnął jej piersi. Potem ...
... obszukał jej nogi i uda, po czym uniósł wyżej jej sukienkę. Lekkie klepnięcie w pośladek oznaczało, że skończył.
Eliza miała ogromną ochotę wrzasnąć, ale się wstrzymała. Podeszła do tylnych drzwi, gdy ochroniarz ją wyprzedził. Drzwi się otworzyły i wysiadł pasażer czarnego samochodu. Ich wzrok się skrzyżował. Prawie czterdziestoletni, czarnowłosy mężczyzna miał na sobie nienagannie skrojony szary garnitur z wąską talią. Nieco dłuższe włosy miał splecione w kucyk, w którym przebijały się nieliczne nitki siwizny. Ostre rysy twarzy były zrównoważone zadbanym zarostem, na którego tle błyszczał śnieżnobiały uśmiech. Obdarzył nim Elizę, gdy ich wzrok się spotkał.
– Witaj – zaczął nienaganną polszczyzną – miło cię widzieć. Mam nadzieję, że cieszysz się na mój widok.
– Tak – odpowiedziała stremowana.
– To dobrze. Zaprosisz nas do środka, czy mamy tu tak stać?
– Oczywiście. Proszę – wyszeptała i ruszyła do przodu, czując na sobie wzrok Rosjan.
Zaprosiła ich do gabinetu, wskazując na fotele, sama zaś po chwili wróciła z sąsiedniego pomieszczenia, niosąc tacę ze szklanką whisky, w której kołysały się duże kostki lodu. Nie była zaskoczona, widząc, że szef rozsiadł się wygodnie w jej fotelu i teraz niewinnie przeglądał jej kalendarz. Postawiła szklankę na biurku i usiadła obok.
– Igor, poczekaj na zewnątrz – rzucił po rosyjsku. Ochroniarz wstał niemal na baczność, ukłonił się lekko i mocnym krokiem żołnierza wyszedł, zamykając za sobą drzwi. Eliza została sam na sam z ...