Izabela dojrzala
Data: 16.04.2020,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Jan Sadurek
Czy ja lubię seks? A czy Sycylia to wyspa? Oczywiście, że uwielbiam i to już od pół wieku! Zaskoczeni, prawda? Tak, tak, cztery lata temu stuknęło mi sześć dych, ale wyglądam na pięć, lub mniej, a to nie mój osąd, tylko opinia moich znajomych, moich przyjaciółek i kochanków. To wszystko kwestia genów i dbałości o siebie. Prawda, nigdy ciężko nie pracowałam, a fizycznie nigdy.Zawsze dbałam o swój wygląd, o kondycję, o figurę. Nie katowałam się żadnymi dietami, ale do tej pory jem bardzo rozważnie. Dwa, trzy razy w tygodniu jakiś trening, albo bieganie na zmianę z pływalną, dużo spaceruję. Tak, poprawiłam sobie biust, ale bez przesady, nie mam balonów, jak dojna krowa, tylko je sobie podciągnęłam; teraz są prawie sterczące i bardzo atrakcyjne. Niczego innego nie stosuję, żadnych botoksów, czy innych takich, często stosowanych przez kobiety świństw.Czy mam powodzenie? Mam, zawsze miałam. Cnotę straciłam w wieku czternastu lat, od tamtej pory bzykam się bardzo często, to moja forma terapii. Dziwicie się, że w tak młodym wieku już miałam w sobie kutasa? To przez zdjęcia porno, bo wtedy nie było jeszcze możliwości oglądania filmów. Podobały mi się radosne, uśmiechnięte kobiety i dziewczyny w których cipkach tkwiły sterczące kutasy. Pierwszym, który spenetrował moją szparkę był penis Stefana, młodszego brata mojej mamy! Zdarzyło mi się dwa, albo trzy razy podglądać go, jak ruchał Anię, swoją żonę, miał fajnego kutasa, musiał dawać jej dużo przyjemności, bo zawsze stękała, jęczała i ...
... chciała mocniej i więcej. Dlaczego więc nie spróbować, tym bardziej, że Stefan zawsze bardzo mi się podobał jako mężczyzna.To było po wielkiej rodzinnej imprezie. Nie pamiętam już, co to była za okazja, chyba pięćdziesiąta rocznica ślubu dziadków, w każdym razie wynajęty był pensjonat z pokojami, a przybyło chyba ze sto osób z rodziny bliższej i dalszej. Bawiliśmy się doskonale, z satysfakcją zauważyłam, że dużo mężczyzn patrzy na mnie pożądliwym wzrokiem; widziałam, jak szturchają się wzajemnie i pokazują sobie moją skromną osobę. Fakt, byłam bardzo ładną, wyglądającą na znacznie starszą, bo już dość mocno rozwiniętą fizycznie nastolatką, szczupłą, miałam już ponad sto siedemdziesiąt centymetrów wzrostu, biust rysował się bardzo wyraźnie, tyłeczek fajnie zaokrąglony, a największym atutem były i są moje nogi! Ubrałam się trochę wyzywająco, ale chciałam, żeby wreszcie zauważono, że ja też dojrzewam. Od mamy wzięłam pończochy na pasku, koronkowe figi, taki sam staniczek. Minispódniczka długa trochę poniżej pupy, więcej odsłaniała, niż zasłaniała, do tego obcisła bluzeczka opinająca sterczący biust. Mama trochę protestowała, kiedy mnie zobaczyła, ale ojciec uspokoił ją, mówiąc, że już chyba pora, żeby chłopcy zaczęli mnie zauważać.Na imprezce bardzo dużo tańczyłam, mężczyźni, czy chłopaki, z którymi wywijałam na parkiecie próbowali namacalnie sprawdzić moje walory; co chwilę czułam dłoń to na cycuszkach, to na tyłku. Podobało mi się to i bardzo podniecało; chyba wtedy pierwszy ...