1. Wpadka


    Data: 17.04.2020, Autor: BerryMuffin

    ... kruczoczarnymi włosami. Zawsze uważałam, że to zdecydowanie jej kolor.
    
    -To co, idziemy? - mówi do mnie szeroko przy tym się uśmiechając.
    
    -Chodźmy -mówię, również się do niej uśmiechając. Zaczynam nawet być jej wdzięczna za to, że mnie wyciągnęła z domu.
    
    Jesteśmy młode, powinnyśmy co tydzień gdzieś wychodzić, a nie siedzieć nad książkami.
    
    Chyba Kaśka zaraziła mnie odrobinę swoją energią. Ale to raczej dobrze, przynajmniej tak mi się wydaje.
    
    Docieramy szybko na miejsce. "Knajpka" jak to nazwała ją moja przyjaciółka jest przepełniona ludźmi.
    
    Podchodzimy do baru i kupujemy sobie po martini.
    
    Plotkujemy przez chwilę o znajomych z liceum, po czym Kasia zaczyna mówić o swoim związku. Chyba dlatego potrzebowała gdzieś wyjść i się napić.
    
    -Bo wiesz...pokłócilismy się ostatnio z Piotrkiem. Głupia sprawa, ale...
    
    -Ale? - widzę jak napływają jej łzy do oczu. Podsuwam jej drinka - Nie tutaj. - Za moja radą bierze spory łyk alkoholu i kontynuuje.
    
    -Oskarża mnie o to, że go zdradzam. Flirtowałam z takim jednym, a on już wyzwał mnie od szmat.Od tygodnia chodzę taka zdołowana...a on wogóle nie dzwoni. Nawet mnie nie przeprosił...
    
    Czyżby kłopoty w raju? - myślę słuchając jej wypowiedzi. Kasia z Piotrem byli do tej pory jak papużki-nierozłączki.
    
    -Może Ty zadzwoń pierwsza? Jak Ci na nim jeszcze zależy...bo ja nie wiem, czy chciałabym byc z facetem, który nie wierzy w to co mówię. I który mnie wyzywa od najgorszych.
    
    -Ale głupio, żeby to wszystko przez co ...
    ... przeszlismy, skończyło się przez taką głupotę. Ja...szczerze, to nie wiem co robić. Chciałabym ratować nasz związek, ale uważam, że najpierw to on powinnien mnie przeprosić.
    
    -Masz rację, wina leży przede wszystkim po jego stronie. Chociaż niepotrzebnie go sprowokowałaś...
    
    Bierze głeboki wdech, po czym mówi:
    
    -To co, następna kolejka?
    
    -Pewnie.
    
    Wołamy kelnera i zamawiamy sobie po jeszcze jednym drinku.
    
    -Wiesz co? Chyba idę potańczyć. Idziesz ze mną?
    
    -Nie, dzięki. - nie jestem dobra w tańczeniu. Kaśka wtłacza się między ludzi na parkiecie, a po chwili już kręci się koło niej jakiś adorator. Nie dziwię się temu wcale, bo nie należała do brzydkich kobiet.
    
    Podczas gdy ona bawi się z nieznajomym, i ja zaczynam się rozglądać za jakimś towarzyszem. Ponieważ taniec odpada, wodzę wzrokiem po siedzących przy stolikach panach.
    
    Nikt nie rzuca mi się w oczy. Trudno. I tak nie mam ochoty dzisiaj na balowanie, a tym bardziej poznawanie nowych ludzi.
    
    Moje zdanie zmienia się, gdy zauważam siedzącego na drugim końcu baru przystojaniaka.
    
    Czyta jakąś książkę, nie widzę z tak daleka tytułu. Postanawiam dosiąść się do niego.
    
    Wstaję, biorę do ręki torebkę i swoje martini i siadam obok niego.
    
    -Trochę głośne miejsce jak na czytanie wybitnych dzieł literackich. -próbuje mówić normalnie, choć to trudne przy takiej dudniącej muzyce. Spogląda na mnie, a ja po prostu rozpływam się pod tym przenikliwym spojrzeniem błękitnych oczu.
    
    -Tak, to prawda. - uśmiecha się.- Nie mam za ...
«1234...16»