Wpadka
Data: 17.04.2020,
Autor: BerryMuffin
... bardzo wyjścia, bo miałem dzisiaj dostać klucze do nowego mieszkania, a właściciel spóźnia się dwie godziny.
-Auć. -mówię - To niedaleko?
-Jakieś trzy minuty pieszo stąd.
-Rozumiem, już lepiej tutaj niż na schodach przed wejściem do bloku.
-Dokładnie.
-Ja w sumie też jestem tu z przymusu.
-Czyżby? - unosi brwi.
-Koleżanka mnie wyciągnęła. A przysięgam jeszcze dwie godziny temu nie miałam ochoty na cokolwiek. Pewnie spędziłabym ten wieczór oglądając telewizję i zajdając się popcornem.
-A jednak tu jesteś.
-Powiedzmy, że użyła dobrych argumentów.
Milczymy. Cholera, może za bardzo się narzucam? Cóż, koleś wydaje się sympatyczny. Mało tego, jest taki gorący. Mogłabym wpatrywać się w te oczy w nieskończoność.
Normalnie nie podchodzę do facetów, ale tym razem ośmielona alkoholem zdecydowałam się na ten krok. Ciekawe, czy coś z tego będzie?
-Co czytasz? - próbuję wrócić do rozmowy.
-Nic ciekawego. - mówi, usiłując zasłonić ręką książkę, którą przed chwilą czytał.
Przez moją wiecznie niezaspokojoną ciekawość wyrywam mu książkę z rąk.
"Biotechnologia molekularna. Zastosowanie w medycynie"
Rzeczywiście, pasjonujące. Tym bardziej dla mnie, osobie, która zmuszona jest czytać tego typu książki na co dzień.
-Wow - mówię nie ukazując emocji.
-Tak, wiem. Mówiłem, że to nic ciekawego. Ale cóż, taka praca.
-No tak - mówię i dopijam do końca drinka.
-A ty, co robisz z zawodu?
-Jeszcze studiuję - burczę.
-Zły dzień?
-Nie, ...
... tylko jestem zmęczona - albo staraciłam na cokolwiek ochotę po ujrzeniu tej książki. Rzygam już jakąkolwiek biologią, chemią...nie dzisiaj.
-Masz ochotę jeszcze czegoś się napić?
-Nie, dziękuję.
Skierowałam wzrok na parkiet i próbowałam znaleźć Kasię. Nasze spojrzenia nagle skrzyżowały się, postanowiła do nas podejść.
-No proszę, wystarczy Cię na chwilę zostawić i już masz nowe towarzystwo - uśmiecha się jak zwykle promiennie.- Mogę na chwilkę Cię prosić?
-Przepraszam na moment - mówię do nieznajomego. Wstaję i odchodzimy z Kaśką kilka kroków dalej.
-Słuchaj, Zuza, Piotrek do mnie zadzwonił. Muszę iść. Poradzisz sobie sama, czy mamy Cię odwieźć?
-Nie, nie ma takiej potrzeby. Poradzę sobie. Wszystko między wami w porządku?
-Zobaczymy - mówi.
-No to leć już do niego i wyjaśnijcie sobie wszystko. Jestem pewna, że wszystko się ułoży. A, i dzieki, że mnie wyciągnęłaś.
-Nie ma za co. Miłej zabawy - skinęła na faceta z którym rozmawiałam. Nawet nie znam jego imienia.
-Dzięki. - uścisnęłyśmy się na pożegnanie i Kasia udała się w stronę wyjścia.
Wróciłam do mojego towarzysza.
-Coś się stało?
-Nie, wszystko w porządku. Musiała już lecieć.
-Nie zdążyłem jej podziękować.
-Za co?
-Za to, że Cię wyciagnęła. - uśmiecha się. A więc teraz postanowił włączyć tryb: flirtowanie?
-No tak. Też się cieszę, że dałam się jej namówić.
-Skoro tak rzadko wychodzisz, to świat sporo traci, że nie widzi takiej piekności częściej. - tak, zdecydowanie ze ...