1. Pierwszy trójkąt


    Data: 18.04.2020, Kategorie: Sex grupowy Brutalny sex Autor: Baśka

    ... pieściliśmy się długo, aż upojeni pieszczotami i winem obok siebie zasnęliśmy.
    
    Ten sen nie trwał długo, a ponieważ przed snem mocno się spociliśmy, uznaliśmy za zasadne wykąpać się. Andrzej przywiózł ze sobą pudełko tzw. świec firmowych. Było w nim 20 świeczek o różnych kształtach - kule o różnej średnicy, kwadratowe i okrągłe o różnej grubości i długości. Ja je bardzo dokładnie obejrzałam, wybrałam trzy z nich w kształcie kuli i ustawiłam wokół wanny, pozostałe położyłam na szafce przy oknie. Do wanny naleciała woda, dolałam płynu i już mieliśmy dużo piany. Obok wanny stał taboret, a na nim, na tacy butelka szampana i kieliszki.
    
    Niczego więcej nam nie trzeba było. Oboje byliśmy w wannie, ja z jednej strony, on z drugiej, co dawało nam możliwość wspólnych pieszczot. Po pewnym czasie ja przeszłam na jego stronę, kładąc się na nim. On obejmował mnie, pieszcząc moje piersiątka, brzuszek i Cipkę. Nagle obróciłam się kładąc się na nim przodem. Przylgnęliśmy mocno do siebie, ja obejmując go rączkami. Zaczęliśmy się bardzo mocno całować. Taka przytulanka spowodowała, że jego pałeczka się mocno napełniła i zaczęła uwierać mnie w okolicach mojego wzgórka. Toteż rozsunęłam nóżki i lekko podciągając się do góry już miałam ją w swojej szparce. To zadowolenie, jakie ukazało się w tym momencie na mojej twarzy mówiło samo za siebie.
    
    Lekko uniosłam się na rączkach, ostrożnie wsunęłam rączkę między swoje nóżki i nakierowując pałeczkę, pozwoliłam jej wpłynąć w Cipkę, a ponieważ ...
    ... zakres ruchów był trochę ograniczony, to zastygliśmy w tym miłosnym uścisku. On przyciskał moje bioderka do siebie, z drugiej strony wypychał do góry swoje. Ten zakres ruchów spowodował, że zaczęliśmy coraz to mocniej czuć w sobie narastające podniecenie, aż o dziwo, przyszedł moment, potwierdzony przeze mnie mocnym piskiem, kiedy on wlał się we mnie. Położyłam się na nim i dłuższą chwilę leżeliśmy, ale woda zaczęła stygnąć i chciał nie chciał, wyszliśmy z wanny.
    
    W łazience było nagrzane, więc nie spieszno nam było z niej wychodzić, tym bardziej, że w butelce był jeszcze szampan, którym można było zaspokoić pragnienie. On dokładnie wytarł mnie, ja jego i tym razem zaproponował, że tutaj w łazience posmaruje mnie kremem. Nawet chętnie się zgodziłam. Zaczął od nóżek, postawiłam jedną nóżkę na taborecie, a on ją od malutkiego paluszka, po samą pachwinę nawilżył kremem. To samo było z drugą nóżką.
    
    A później to już zaczął od szyi i obracając mnie schodził coraz to w dół, aż doszedł do samego dołu brzuszka i Pupci. Te dwie części wymagały specjalnego potraktowania. Lekko rozsunęłam nóżki, tak że mógł swobodnie nakremować całą przestrzeń, pomiędzy Pupcią a wzgórkiem łonowym. Ręce chodziły to raz w jedną stronę, to w drugą stronę, aż jeden paluszek wpadł w Cipkę, a drugi paluszek wpadł w Pupcię i tam też rozpoczął "kremowanie". Ja objęłam go za szyję i pomagałam w tym kremowaniu naprężając odpowiednio to swój brzuszek, to swoją Pupcie.
    
    I tak doszliśmy oboje do takiego poziomu ...