Okiem obserwatora - Ozolagnia (I)
Data: 09.05.2019,
Kategorie:
ozolagnia,
wąchanie,
prostytutka,
pieszczoty,
zapachy,
Autor: Sztywny
To był leniwy dzień, szefostwo powyjeżdżało w swoich sprawach, obowiązków nie było wiele, a nawet gdyby było odwrotnie, siąpiący od rana deszcz zniechęcał do pracy. Albert wstał od biurka i przetarł zmęczone oczy. Zbliżała się piętnasta i nie miał najmniejszej ochoty wracać do tabelek i raportów, dlatego przysiadł na parapecie i obejrzał okolicę.
Szare, smutne bloki tonęły w wodzie, wyglądając jeszcze okropniej niż zwykle. Okno wychodziło na tyły, na mały placyk, przy którym zaparkowało kilka samochodów, chociaż przede wszystkim służył dostawcom towarów dla Żabki przylegającej do biurowca. Biurowiec było słowem na wyrost dla czteropiętrowej kamienicy, śmierdzącej wilgocią i kocimi szczynami, przerobionej na lokale, gdzie na najwyższym piętrze pracował Albert. Spodziewał się, że nie zobaczy nic ciekawego, po czym wróci do komputera i odda się oglądaniu YouTube przez ostatni kwadrans, ale wtedy dostrzegł dwie sylwetki.
Jedna z nich, kobieta w zielonym uniformie i bliżej nieokreślonej fryzurze w kolorze kasztanów zapierała się o drzwi magazynu, kiedy druga postać – mężczyzna w niebieskiej kurtce i czapce z daszkiem – zaszedł ją od tyłu. Andrzej rozsiadł się wygodniej na parapecie, by lepiej dostrzec szczegóły. Zniecierpliwiony otworzył okno, wpuszczając ziąb i smród spalin, wywołując niezadowolenie kilku osób, ale zignorował je. Podparł się i przypatrywał niecodziennej sytuacji.
Po kilku chwilach doszły go odgłosy kobiety, rozwiewając tym samym wątpliwości, jaki ...
... charakter miało spotkanie tej dwójki.
- Och, och, ach…
Kimkolwiek byli, nie przejmowali się, że jest środek dnia i ktoś może ich zauważyć. Kochankowie mieli spuszczone spodnie do kolan, tak, że mógł ze swojej pozycji zobaczyć kawałek nogi kobiety i coś mniej atrakcyjnego – półdupek mężczyzny. Albert doszedł do wniosku, że jednak zdają sobie sprawę z sytuacji, gdyż kochanek był bardzo zapalczywy w uderzaniu biodrami o kobietę. Wreszcie oboje szczytowali: kobieta zaparła się o drzwi, prawie się z nich zsuwając, a mężczyzna ślamazarnym ruchem, w rozkroku i lekkim przykucnięciu podciągał spodnie i zapinał je. Gdy doszli do siebie, facet klepnął kochankę w pupę i zeskoczył z platformy. Obserwowała, jak znika za budynkiem, po czym weszła do środka przez drzwi dla personelu.
W moment wszystko wróciło do szarej, mokrej rzeczywistości, a Albert zaklął w duchu, że nie wyciągnął telefonu. Mieliby ubaw po pachy w biurze przez tydzień, a tak pewnie nikt mu nawet nie uwierzy. Zamknął okno, usiadł przy komputerze, ale nie odpalił przeglądarki. Zamiast tego przewijał w głowie obrazy sprzed chwili, przypominając sobie napięcie, które w pewnym momencie na niego spłynęło, gdy podglądał kochanków. Chwycił za torbę i kurtkę, i szybko opuścił biurowiec.
W pierwszej kolejności wszedł do Żabki. Po prostu musiał zobaczyć, kto przed chwilą zażył odrobiny przyjemności i zapewne właśnie chodził ze spermą w majtkach. Długo nie musiał szukać, poznał ją po włosach.
Obojętnie obsługiwała klientów ...