1. Podróż


    Data: 21.04.2020, Kategorie: Romantyczne Autor: young_woman

    Cholera! Czy ja zawsze muszę się spóźniać! Beształam się w myślach, wsiadając do niemal odjeżdżającego pociągu. Mimo późnej pory wciąż było gorąco, więc nie dość, że byłam zziajana, to jeszcze zlana potem. Westchnęłam z rezygnacją i ruszyłam wzdłuż pociągu by poszukać sobie miejsca. Jedne przedziały były zapełnione, inne puste. Z racji tego, że miałam przed sobą całonocną podróż, nie chciałam siedzieć sama. Ot, taki środek bezpieczeństwa. W końcu, na tyłach pociągu znalazłam to, czego szukałam. W jednym z przedziałów siedziały tylko dwie osoby. Mężczyzna i kilkuletnia dziewczynka, zapewne jego córka. Przywitałam się i grzecznie zapytałam czy mogę się dosiąść. Mężczyzna zlustrował mnie wzrokiem, po czym gestem dał znać, że mogę zająć miejsce na przeciwko. Wrzuciłam ciężką walizkę na półkę i rozsiadłam się wygodnie. Z przepastnej torebki wyjęłam książkę, którą kupiłam specjalnie na tę podróż i zatopiłam się w lekturze. Uwielbiałam jeździć pociągiem. I miałam ku temu wiele okazji, a to dlatego, że moi rodzice i ja, mieszkaliśmy na dwóch krańcach Polski. Wychowałam się w Warszawie, ale kiedy po raz pierwszy zobaczyłam szalejące morze, zakochałam się. Zatem gdy tylko skończyłam studia, wyprowadziłam się do niewielkiego miasteczka na północy kraju. Było mi tam bardzo dobrze. Bez całodobowego hałasu i korków jak w stolicy. Cisza, spokój i szum fal. Wszystko, czego potrzebowałam. Pracę znalazłam po niedługim czasie, więc o nic nie musiałam się martwić, żyłam w dostatku.
    
    Z kolei ...
    ... moi rodzice, zamieszkali tam, gdzie od zawsze pragnęli, czyli w górach. Mnóstwo zieleni, natura i krajobraz niezmącony działaniami człowieka. Uwielbiałam do nich przyjeżdżać, do ciepłego domu, gdzie zawsze witali mnie z otwartymi ramionami. Jako dziecko, a później nastolatka, byłam bardzo spokojna. Nie sprawiałam im kłopotu, dzięki czemu miałam ich pełne zaufanie. Nawet, gdy zdarzyło mi się nie wrócić na noc, albo kiedy po spotkaniu z koleżankami z liceum wracałam pijana. Żyłam swobodnie, bez ograniczeń.
    
    A teraz, gdy tylko dostałam dwutygodniowy urlop, od razu się spakowałam, by ich odwiedzić.
    
    Te wspomnienia wywołały uśmiech na mojej twarzy. Zamknęłam książkę i wpatrzyłam się w okno, mimo, że niewiele mogłam dostrzec. Zapadł już zmrok.
    
    Spojrzałam na moich współpasażerów. Dziewczynka spała, wtulona w bok mężczyzny siedzącego obok niej. Miała długie, brązowe, proste włosy, drobną twarz i trzeba przyznać, że była śliczna. Przeniosłam wzrok na jej ojca i zdałam sobie sprawę, że cały czas na mnie patrzy. Opuściłam oczy speszona, by za chwilę dyskretnie na niego spojrzeć.
    
    Był wysoki i dobrze zbudowany, co podkreślała jego niezbyt luźna koszulka z krótkim rękawem. Brązowe, gęste włosy były krótko ostrzyżone, a na twarzy widniał kilkudniowy zarost. Orzechowe oczy były teraz zwrócone w innym kierunku, więc mogłam mu się przyjrzeć.
    
    Znad koszulki na klatce piersiowej wystawało kilka kręconych, ciemnych włosków. Dłonie, z których jedna spoczywała na ramieniu dziewczynki były ...
«1234...11»