1. Podróż


    Data: 21.04.2020, Kategorie: Romantyczne Autor: young_woman

    ... duże i mocne. Przyznałam w duchu, że wyglądał jak prawdziwy samiec, co ostatnio było rzadko spotykane. Zerknęłam na niego znów. Ciemne oczy wpatrywały się w moje, a w kącikach ust widniał zarys uśmiechu.
    
    - Nie sądziłem, że jestem tak interesujący – odezwał się z kpiną w głosie.
    
    Spojrzałam na niego ze zdziwieniem.
    
    - Nie jesteś, to ja jestem ciekawska – odcięłam się, patrząc mu wyzywająco w oczy.
    
    - Bardzo miła z ciebie dziewczyna – stwierdził ironicznie.
    
    - Ty z kolei jesteś świetnie wychowany. Nawet się nie przedstawiłeś. – Miałam ochotę pokazać mu język.
    
    - Robert. – Wyciągnął dłoń w moim kierunku.
    
    - Natalia. – Uścisk jego palców był dość mocny.
    
    Nie wiedziałam, co jeszcze mogłabym powiedzieć, więc skierowałam wzrok na dziewczynkę, która jak się okazało, już nie spała. Przyglądała mi się z ciekawością. Robert dostrzegł to spojrzenie.
    
    - A to jest moja córeczka, Gosia.
    
    - Ładne imię – zwróciłam się do niej z uśmiechem.
    
    Zawstydzona, schowała twarz za tatą.
    
    Potem zapadła cisza. Jechaliśmy długo, raz po raz zerkając na siebie. Ciemne oczy przyciągały mnie, jakby ukryty był za nimi magnes. Ale to chyba nic dziwnego, zważywszy, że był bardzo pociągający. A do tego biła od niego pewność siebie.
    
    Koniec takich myśli, upomniałam się w duchu. Jak ma dziecko, to pewnie i żonę. Zerknęłam dyskretnie na prawą dłoń, ale obrączki na niej nie było. Śladu też nie...
    
    Jestem pomylona, stwierdziłam tylko, wstając. Wyszłam z przedziału, kierując się na ...
    ... koniec wagonu, do toalety. Idąc, minęłam mężczyznę, palącego papierosa przy otwartym oknie. Spojrzał się na mnie intensywnie, było w tym wzroku coś takiego, że zjeżyły mi się włoski na karku. Czym prędzej oddaliłam się. Toalety to była jedyna rzecz, której nie znosiłam w pociągach. Zwykle były okropne i po prostu brudne. Załatwiłam szybko swoją potrzebę, ale odczekałam jeszcze chwilę, mając nadzieję, że kiedy wyjdę, nikogo nie będzie. Jednak się myliłam. Gdy tylko wyszłam, zauważyłam go. Patrzył wprost na mnie jakby czekał. Zaczął się we mnie budzić strach. Mężczyzna ten był wyższy ode mnie parę centymetrów, miał blond włosy, a po wyglądzie jego twarzy, doszłam do wniosku, że pewnie ma czterdzieści kilka lat. Przechodząc obok z bijącym mocno sercem, i wzrokiem utkwionym w podłodze, nie zauważyłam, że wyciąga w moją stronę rękę. Poczułam jego silny uścisk na ramieniu, a gdy już miałam krzyknąć, drugą dłonią zakneblował mi usta. Panika, która rozlała się w moim ciele, odebrała mi zdolność ruchu. Ale tylko na moment. Adrenalina, którą poczułam w żyłach pozwoliła mi wierzgać z większą siłą niż przypuszczałam, ale napastnik jakby nie zwracał na to uwagi. Mimo szczupłej sylwetki mięśnie miał ze stali. Przycisnął mnie do drzwi przedziału, w którym nikogo nie było. Poczułam jego okropny, śmierdzący papierosami oddech, tuż przy uchu, a na pośladkach gotowego już fiuta. Wolną ręką ścisnął brutalnie moją pierś. Gdyby nie zakryte usta, zawyłabym z bólu. Zrozpaczona, na tyle na ile mogłam, ...
«1234...11»