1. Podróż


    Data: 21.04.2020, Kategorie: Romantyczne Autor: young_woman

    ... przekręciłam głowę, raz w jedną raz w drugą stronę. Na moje nieszczęście, okienka przy sąsiednich przedziałach były zasłonięte. No tak, to przecież środek nocy.
    
    Napastnik wyczuł ten ruch, bo przesunął mnie, otworzył drzwi, i próbował wepchnąć do środka. Walczyłam z nim całą sobą. Nie mogłam na to pozwolić, bo wtedy nie byłoby dla mnie ratunku.
    
    Gdy już czułam, że dłużej nie dam rady, jego uścisk zelżał, a zaraz potem ustał. Ledwo utrzymałam równowagę. Odwróciłam się i ujrzałam, jak mój sąsiad z przedziału, przydusza od tyłu niedoszłego gwałciciela. Facet zaczął się robić siny.
    
    - Puść go, bo się udusi – wymamrotałam drżącym i zachrypniętym głosem.
    
    Posłuchał mnie, odwrócił mężczyznę do siebie i uderzył go w twarz z taką siłą, że tamten upadłby, gdyby nie ściana pociągu. Zaraz potem podszedł do mnie, chcąc zaprowadzić na nasze miejsca, ale nie byłam w stanie iść. Gdy tylko oparłam się na ramieniu wybawcy, nogi odmówiły dalszej współpracy. Robert wziął mnie na ręce i zaniósł do przedziału, po czym ułożył na siedzeniu.
    
    Gosia patrzyła na mnie przerażonymi oczami. Uśmiechnęłam się do niej niemrawo, by wiedziała, że wszystko jest w porządku.
    
    - Co się stało, tatusiu? – zapytała.
    
    - Nic takiego, kochanie. Natalia się źle poczuła. Pewnie zjadła coś niedobrego. Spójrz tu na drzwi, Gosiu. Ja teraz wyjdę na parę chwil, a ty zamkniesz je za mną, tak, żeby nikt nie mógł wejść, dobrze? I nikogo nie wpuszczaj, tylko mi możesz otworzyć, rozumiesz?
    
    - Tak, ...
    ... tatusiu.
    
    Kiedy Robert wychodził, z trudem powstrzymałam się, by go nie błagać, żeby został. Opanowałam się na tyle na ile mogłam i zwróciłam do Gosi.
    
    - Dokąd to podróżujecie? – Chciałam uspokoić ją rozmową, bo mimo tego, co powiedział Robert, nadal wyglądała na wystraszoną.
    
    - Jedziemy do dziadków w góry. Będziemy razem cały czas! Tatuś nie będzie musiał pracować. – Ożywiła się i uśmiechnęła do mnie szeroko.
    
    - Zwykle dużo pracuje? – Sięgnęłam do torebki po wodę, nadal miałam nieco schrypnięty głos.
    
    - Całe dnie! Tylko po obiedzie się ze mną trochę bawi – żaliła mi się.
    
    Poklepałam miejsce obok siebie, a ona bez wahania usiadła obok mnie, przytulając się.
    
    - A mamusia? Z nią się nie bawisz?
    
    - Nie... Mamę widzę bardzo rzadko. Już długo z nami nie mieszka – mówiąc to, posmutniała. Chcąc ją rozweselić, zaczęłam łaskotać. Śmiała się tak mocno, że po chwili miała zadyszkę. To było bardzo miłe uczucie, patrząc na szczęśliwe dziecko, ufnie się przytulające...
    
    Spojrzałam na wyjście z przedziału i zobaczyłam, że Robert się nam przygląda. Otworzyłam mu.
    
    - No, widzę, że się tu świetnie bawicie beze mnie. Mam sobie pójść? – Udawał nadąsanego. Gosia od razu wskoczyła mu na kolana i cmoknęła w policzek.
    
    - Oj, tato. Natalia jest bardzo fajna. Nie tak jak twoje koleżanki, które czasem do nas przychodzą.
    
    Spojrzałam na niego z ciekawością, ale unikał mojego wzroku. Wstał i położył małą.
    
    - Koniec tej paplaniny moja panno. Jest późno, trzeba spać. Żeby jutro móc się bawić z ...
«1234...11»