Mafia: Rzady bezprawa. Czesc 3
Data: 25.04.2020,
Kategorie:
Inne,
Autor: Jerzy Jaśkowski
... wściekłością w głosie.- Robi się, szefie - odparł krótko Augustino.Mafioso wziął ze sobą dwóch ludzi i opuścił apartament. Bullit tymczasem nalał sobie szklankę burbona, po czym usiadł na kanapie. Nagle podszedł do niego mężczyzna w czarnym garniturze, z czerwonym krawatem.- Szefie, musimy poważnie porozmawiać. Chodzi o nasze interesy. Są zagrożone. Bez Gabriela nie będziemy mieli już takich wpływów w mieście. Policja przestanie przymykać oczy na naszą działalność.- Daj mi odetchnąć, Morelli. Teraz nie mam siły myśleć o takich sprawach. Ta noc była jakąś masakrą - powiedział upijając łyk mocnego alkoholu.- Jeśli nie będziemy reagować szybko na sytuację, skończy się to dla nas źle - ciągnął dyskusję Morelli.Do kwatery głównej nowojorskiej policji podjechał czarny samochód. Wyszedł z niego wysoki mężczyzna w szarym prochowcu. Wyglądał na około 50 lat. Dumnie wszedł do środka.- Chcę widzieć się z komisarzem Rolffem - powiedział do oficera dyżurnego siedzącego w okienku.Jeden z funkcjonariuszy zaprowadził przybysza do gabinetu szefa policji. Zapukał.- Wejść - rozległ się głos komisarza zza drzwi.Do gabinetu wkroczył mężczyzna w prochowcu.- Komisarzu Rolff, jestem agent specjalny Thommy Monaghan - powiedział wyciągając przed siebie swoją legitymację służbową.- FBI? Co tutaj robicie? Nie macie ważniejszych spraw - mówił siedzący przy biurku Rolff, przeglądając leżące tam papiery.-Wczorajszej nocy Brooklyn i Lower East Side stały w ogniu. Śmierć poniosło 40 cywili.- Porachunki ...
... dwóch mafijnych rodzin - zbywał słowa agenta komisarz.- Przestępczość zorganizowana jest czymś naturalnym. Działa w LA, Chicago, Waszyngtonie, Dallas, Las Vegas. Ale tam nie dochodzi do wydarzeń jak tutaj - kontynuował Monaghan - Przybyłem tutaj najszybciej, jak tylko mogłem. Wy, w Nowym Jorku, macie problem z mafią. Poważny problem. Ja postaram się wam pomóc, aby go rozwiązać.Rolff spojrzał na Monaghana, po czym delikatnie się uśmiechnął.- Dobrze. Niech FBI ma okazję, do wykazania się. Ale ostrzegam cię - przełknął ślinę - Tutaj gangsterzy to nie są mili faceci z zasadami. Jeśli im się zbytnio narazisz, porwą cię w środku nocy i będą tak długo torturować, aż będziesz kwiczał o śmierć. Rozumiesz - dokończył.- Nie boję się. Nie dam się zastraszyć - powiedział Monaghan opuszczając gabinet komisarza.Ronald zaczął powoli odnajdywać się w swojej nowej roli. Został osobistym doradcą Daniela Cabanero, głowy rodziny mafijnej. Kariera mężczyzny w półświatku była co prawda krótka, jednak dzięki sprytowi udało mu się zajść już wysoko. A przecież apetyt w tym środowisku rośnie w miarę jedzenia. Po kilku dniach Diamond otrzymał od szefa pierwsze zadanie do wykonania.- Pojedziesz do prokuratora Fritza i zaproponujesz mu warunki współpracy z nami - powiedział Daniel.- On siedzi w kieszeni u Bullitów - odezwał się Ronald.- To zrobisz wszystko, aby zaczął siedzieć w naszej kieszeni. Powiesz mu, jakie korzyści przyniesie mu współdziałanie z naszą familią - kontynuował.- Tak jest, szefie. Zrobię co ...