1. Mafia: Rzady bezprawa. Czesc 3


    Data: 25.04.2020, Kategorie: Inne, Autor: Jerzy Jaśkowski

    ... w mojej mocy.Ronald opuścił budynek Chrysler Building w towarzystwie kilku ludzi. Ich celem było złożenie wizyty prokuratorowi okręgowemu. Do gabinetu Daniela Cabanero wszedł jego młodszy brat.- I co, dałeś nowemu pierwsze zadanie.- Tak. Ma złożyć prokuratorowi propozycję współpracy z nami - odpowiedział starszy z braci.- Teraz Bullitowie zaczną szybko tracić swoje wpływy w mieście. Ale żyje jeszcze Sam, ostatni syn Gabriela. Póki ten kutas chodzi po tym świecie, rodzina pozostanie w całości - powiedział Dave, podpalając sobie papierosa zapalniczką.- Wiem. Musimy go zlikwidować, im szybciej, tym lepiej. Potem ich grupa rozpadnie się na mniejsze bandy. A pewnie większość zdecyduje się przejść na naszą stronę - mówił Daniel.- Panie prokuratorze, rodzina Bullitów traci swoje wpływy w mieście. Powinien pan podjąć mądrą decyzję i związać się z naszą familią - mówił Ronald.- Zrobiliście ostatnio z nimi porządek. Ale nawet jak na tutejsze standardy, to trochę przesadziliście. Jeden czy kilka trupów może się zdarzyć, ale wasze porachunki puściły z dymem dwie miejskie dzielnice - tłumaczył prokurator okręgowy - Jestem pewien, że FBI już kogoś wysłało, aby zaczął was sprawdzać. Będziecie mieli kłopoty.- Więc będziemy potrzebowali twojej pomocy - ciągnął Diamond.- Tak - zaśmiał się Fritz - Cabanero mogą liczyć na moją pomoc. Ale nic za darmo. W swoim czasie, zgłoszę się po odpowiednią zapłatę - dokończył urzędnik.Po skończonej rozmowie gangster zjawił się u szefa, któremu zdał dokładną ...
    ... relację ze swojego spotkania. Natychmiast po opuszczeniu Chrysler Building, Ronald wsiadł w samochód i pojechał do domu. Spore, trzypokojowe mieszkanie, w którym się zadomowił, otrzymał jeszcze od rodziny Bullitów. Otworzył drzwi, po czym przekroczył próg. Dochodził już wieczór. Nalał sobie jednego drinka z whiskey i usiadł na fotelu w salonie. Miał zamiar troszkę się zrelaksować. Nagle jego spokój zakłóciły usłyszane gwałtowne kroki na korytarzu. Odruchowo mężczyzna wyciągnął pistolet. Ktoś przestrzelił zamek w drzwiach i wszedł do środka. Do mieszkania wbiegło dwóch mężczyzna w czarnych garniturach. Błyskawicznym krokiem wkroczyli do salonu.- Boogie, bierz tego skurwysyna - krzyknął jeden z facetów.Na te słowa drugi z mężczyzn wyrwał szybkim ruchem pistolet z ręki Ronalda, powalając gangstera ciosem w twarz. Diamond upadł na podłogę. Do pokoju wszedł teraz trzeci mężczyzna. W ustach popalał sobie długie cygaro. Ronald od razu poznał tożsamość intruza. Był to Julio Augustino, jeden z najbardziej zaufanych współpracowników rodziny Bullitów.- Nawet nie zmieniliście mieszkania. Byłeś taki pewny, że ręka Bullitów cię nie dosięgnie - syczał Augustino - Boogie, Bolt, zwiążcie tego śmiecia i przywiążcie do krzesła. Mam ochotę na noc tortur. Wymyślnych tortur - powiedział mafioso do swoich pomocników.Ronald został dokładnie związany i posadzony na krześle.- To mój koniec - myślał sobie mężczyzna - muszę coś wymyślić, ale co?- Zamiast mnie zabijać, powinniście dołączyć do Cabanero. ...