W poszukiwaniu siebie
Data: 10.06.2019,
Kategorie:
samotność,
Autor: Sztywny
... doszedłem. Orgazm był tak intensywny, że nie utrzymałem równowagi i zwaliłem się obok słodkiej blondyneczki.
W tym samym momencie oddaliła się, może za potrzebą, a może upokorzona. Wsłuchiwałem się w bicie serca i przyśpieszony oddech, gdy rozdźwięczał się obcy telefon. Usłyszawszy głos Roksany, zaciekawiony nasłuchiwałem.
- Jestem u Kasi, mamo. Będę za kilka godzin. O Jezu! Uczymy się do sprawdzianu z matmy. To pa.
Zaniemówiłem. Właśnie z całą siłą przekazu uderzyła mnie świadomość, że przeleciałem jakąś uczennicę. Może nawet nie była pełnoletnia. Nie pamiętam tak ciężkich wyrzutów sumienia, jak w tamtej chwili. Co miałem zrobić? Przeprosić ją, błagać o wybaczenie? Co jej po tym, skoro została już upokorzona. Mogłem dać jej więcej pieniędzy. Tak, to był najlepszy pomysł, jaki wpadł mi do głowy i właśnie przystąpiłem do jego realizacji, gdy rozległ się domofon. Roksana odebrała i po chwili weszła do sypialni.
Uśmiechała się i to nie w ten wyuczony, marketingowy sposób. Z jakiegoś powodu była zadowolona, co zaraz werbalnie wyraziła:
- Jesteś spoko. Jakbyś chciał kiedyś to powtórzyć, tu jest mój numer. - Wzięła mój telefon i coś na nim wystukała. - Możemy dogadać się co do pieniędzy. Tak między nami, to wolę wziąć mniej od ciebie, ale bez pośredników. Nawet nie wiesz, ile z nas zdzierają.
- Ok. - Tylko tyle potrafiłem wydukać zbaraniały.
Nawet jej nie odprowadziłem, tylko leżałem w stroju Adama i trawiłem krótką acz treściwą rozmowę. Przekonany o ...
... niebywałym upokorzeniu, jakie zrzuciłem na dziewczynę, nie mogłem uwierzyć, że oferuje mi spotkanie bez swojego alfonsa. Czyż nie skrzywdziłem jej dostatecznie mocno, by wybiegła z mojego mieszkania z płaczem? Nigdy tak ostro nie potraktowałem żadnej kobiety, nawet mojej byłej dziewczyny, chociaż nie była purytanką w łóżku. Leżałem tak i zastanawiałem się czy świat oszalał, czy ja rojąc sobie spotkanie i rozmowę, których tak naprawdę nie było.
Rano wstałem odmieniony. Niestety zmiana nie przebiegła, tak jak planowałem. Zamiast odzyskać równowagę i spokój ducha, pierwszą myślą po otworzeniu oczu była paląca potrzeba. Pragnąłem mieć przy boku jakąś dupencję do wyruchania. Brzmi obrzydliwie i chamsko, ale moje pragnienia dalekie były od czułości i wzajemnej adoracji. Chciałem rżnąć bez litości i skrupułów. Gdyby obok leżał świeży trup jakieś dziewczyny, pewnie bym się nie powstrzymał.
Przerażało mnie pragnienie, którego nigdy wcześniej nie odczuwałem. Nieraz pożądałem, ale nigdy z taką intensywnością, że byłem gotów łamać prawo i własne sumienie, by zdobyć kobietę. Na ulicy niewiele się zmieniło. Znów fantazjowałem o każdej napotkanej przedstawicielce płci pięknej, tylko tym razem nie zachowywałem myśli dla siebie. Uśmiechałem się, mrugałem, cmokałem, czasem skomentowałem. O dziwo nie spotkałem się z takim potępieniem, jakiego się spodziewałem. Zaskakująca liczba zaczepionych reagowała pozytywnie. Uśmiechały się, odwzajemniały przydługie spojrzenie, a czasem same rzuciły coś na ...