1. Chcę więcej, kochanie (IV)


    Data: 03.05.2020, Kategorie: bez seksu, flirt, Mamuśki hotel, tajemnica, Autor: Pablito

    ... do instrumentu i usiadła na krzesełku. Wyrównała poziom, kręcąc regulatorem. W końcu położyła dłonie na kolanach i pozwoliła, by wypełnił ją absolutny zachwyt. Tak dawno nie grała na fortepianie.
    
    Podniosła wieko klawiatury, nad którą na czarnym froncie pysznił się dumnie napis: Yamaha. Ułożyła dłonie na klawiszach. Zawsze zachwycała ją ich doskonałość. Ułożone w harmonii, we wprawnych rękach wirtuoza potrafiły rozpalić każde serce, wywołać zachwyt lub gniew. Od razu usłyszała w głowie Petersona, Ellingtona, Komedę. Lub te najlepsze interpretacje klasyków. Tak. Wprawny pianista potrafił porywać miliony. Wlewać w serca słuchaczy uczucia i emocje, bez względu na to, w jakim języku mówił do swoich bliskich. Wpływ tego instrumentu na odbiorcę był niezmierzony. Znowu musiała przyznać, że natchniony pianista ma większy wpływ na ludzi, niż cała armia marketingowców z międzynarodowej korporacji.
    
    Powróciła myślami do początków swojej kariery zawodowej, gdy na zdezelowanym pianinie przygrywała grupie dzieci piosenki o kotkach i chmurkach. Czasem o postaciach z książek. Bywały też hymny, kolędy i inne „szkolne” dzieła. Klaudia nie uważała się za wirtuoza, ale to nie przeszkadzało jej pozostać wierną fanką tego wspaniałego instrumentu. Co cztery lata, podczas konkursu Szopenowskiego miała wyjęty z życia prawie miesiąc. Gdy uczestnicy raczyli publiczność swoją interpretacją dzieł wybitnego polskiego kompozytora, przyrastała do sofy i nikt jej nie mógł nawet ruszyć. Wołami by jej nie ...
    ... odciągnięto od ekranu i muzyki. Przez prawie trzydzieści dni mogła tonąć w brudzie. Nie jeść. Nie myć się. Liczyła się wyłącznie muzyka. Wcale by się nie zdziwiła, gdyby po finalnym koncercie podczas wstawania z sofy, pozrywała korzenie, które zdążyła przez ten miesiąc zapuścić. Po takim okresie nieobecności Rafał potrzebował porządnej terapii małżeńskiej. Jej zaniedbanie całej sfery życia było powodem kilku potężnych awantur, które wyrzucały ich związek na krawędź rozpadu. Rafał był na skraju wytrzymałości, zwłaszcza, że nie miał zamiaru konkurować z mistrzem Szopenem. Czuł się po prostu pominięty, odsunięty. Trochę, jakby - zdradzony. I ona, gdy tylko konkurs się skończył i wyłoniono laureatów, rozumiała to. Dostrzegała. Ale dopiero po wszystkim. Odbudowanie relacji kosztowało ją kwartał wytężonej pracy. I nie chodziło wcale o seks. Zresztą, Rafał i tak się do niej nie zbliżał, gdy wpadła w muzyczny amok. Wiedział, że jest w innym świecie. W innej rzeczywistości. I że nie jest do końca sobą. Jasne, że musiała to naprawić. To wymagało potężnej pracy i zaangażowania. Ale, już po wszystkim, uświadamiała sobie, że na nikim jej tak nie zależy, jak na Rafale i rodzinie, więc nie miała wyboru.
    
    Powróciła do teraźniejszości i przykryła klawiaturę. Z dziwnym uczuciem szczęścia podeszła do narożnika, na którym jeszcze tak niedawno, a w tak odległym czasie, działo się tyle wyuzdanych rzeczy. Jej aktualny stan pozwalał jej spojrzeć na te wydarzenia z dystansu. Gdy tylko przypomniała ...
«1234...11»