1. Niepozorna ekspedientka czesc 1


    Data: 04.05.2020, Kategorie: Anal Autor: Michal Story

    Jakby mi ktoś w tamte lato powiedział, że Aśka w jakikolwiek sposób zwróci na siebie moją uwagę, to bym go wyśmiał.Niepozorna, przeciętna kobieta tuż przed trzydziestką. Na pierwszy rzut okaz zupełnie nie miała czego zaoferować. Na drugi ani nawet na dwudziesty też nie. Zwykła sprzedawczyni w sklepie nieopodal mojego domu.Ale z czasem zauważyłem, że patrzy na mnie trochę inaczej niż na klientów przede mną, może mi się zdawało, coś sobie dopowiadałem, ale dałbym głowę, że jak przychodziła moja kolej to w kąciku jej nieumalowanych ust pojawiał się delikatny, niemal nieuchwytny uśmiech.Standardowo i niezmiennie za każdym razem, co kilka dni. Co podać? Ano to. I to. I jeszcze to. Jeszcze wtedy płatności kartą były w powijakach, więc gotówka, zakupy w reklamówkę i w drogę do domu. Za każdym razem ten sam schemat.Ale pewnego dnia schemat został złamany, nie pamiętam dnia ani godziny, ale wiem, że było ciepło, bardzo ciepło.- Przepraszam, pan jest tutejszy? - dobiegło do mnie gdy już miałem odwrócić się na pięcie i odejść od kasy. Za mną nie było żadnego klienta. Spojrzałem na ekspedientkę, z jej twarzy nie dało się odczytać kompletnie nic.- Słucham?- Spytałam czy jest pan tutejszy.- Jestem, a dlaczego pani pyta?- Przyjechałam tu rok temu i prawdę powiedziawszy nie miałam okazji dokładniej poznać tego miasta, nie miał mi kto doradzić.Cóż, zaskoczyła mnie tym wyznaniem, ale zdałem sobie sprawę, że jej "szaromyszkowatość" delikatnie zmalała. Lubię śmiałe kobiety, później dopiero ...
    ... mogłem doznać jak bardzo Aśka jest śmiała.- I co w związku z tym? - spytałem trochę szorstkim tonem, lekko ją to speszyło.- Przepraszam, chciałam zapytać, czy może pan coś doradzić, jakieś fajne miejsce?Brzmiało to jak propozycja randki a może sobie dopowiedziałem. Spojrzałem bez sensu na trzymaną w ręku butelkę soku jakby szukając na niej odpowiedzi.- Pomyślę i dam znać. Do widzenia.- Dziękuję. Joanna mam na imię.Przez ułamek sekundy zastanawiałem się czy to nie jakiś podstęp i czy nie zmyślić sobie jakiegoś, ale dałem spokój.- Michał. Do widzenia.W drodze do domu nie mogłem wypędzić jej pytania z głowy? O co może chodzić, faktycznie nie ogarnia miasta, czy może to tylko wymówka? Szklaneczka ginu z tonikiem nie pomogła rozwiązać tej łamigłówki, ale trzecia już pozwoliła wyeliminować niektóre niewiadome. Czy mogę jej pomóc? Jasne! Czy chcę? Ewentualnie. Czy coś z tego będzie? Raczej nie, ciągle nie przekonała mnie do siebie.Jednak na drugi dzień nie byłem już tak przekonany do pokazywania jej miasta. Przez najbliższe kilka dni unikałem jej sklepu.Ale w końcu przyszedł czas i zdobyłem się nie tyle na odwagę co na chęć spojrzenia jej w oczy. Celowo poszedłem do sklepu w porze, gdy klientów jak na lekarstwo. Kilka osób kręciło się po sklepie, ale bynajmniej nie były przeszkodą w swobodnej rozmowie.- Dzień dobry, namyślił się pan?- Nie jestem pewien, skąd pomysł, aby mnie spytać o miasto?- Jest pan singlem prawda? - spojrzała mi prosto w oczy, widać było pewien rodzaj hardości w jej ...
«1234...7»