1. Przygoda pod namiotem - cz. 2


    Data: 09.05.2020, Kategorie: Bi Autor: Mar

    ... wstałem na wpół zgięty, zacząłem się wycierać i ubierać. Musiałem zdjąć koszulkę, bo była cała od spermy. Kątem oka zobaczyłem, że on też podniósł pośladki i wsunął boksy, które miał u kolan. „Daj mi też ręcznik, bo całego mnie pobrudziłeś swoją krzywą akcją” - powiedział. Odwróciłem się zaniepokojony, ale nie miał wcale złej miny, jak mogłem sądzić z treści wypowiedzi – wręcz w sumie się uśmiechał. „No to dziś jest ważny dzień - jesteś pierwszą osobą która mi zwaliła konia, i to tego się nie spodziewałem” - powiedział Wojtek. „Oj tam, sam sobie waliłeś nie raz, to chyba ja jestem d**gą” - palnąłem głupi żart dla rozładowania chyba własnego napięcia. Nie wiedziałem, czy jest zły, czy nie… Ja bym nie był. Chyba, że tak lubi sobie walić, że zabrałem mu tą przyjemność.
    
    Ostatecznie nic na to nie wskazywało… zahaczyłem od razu o ten temat - „A to Weronika nie waliła Ci nigdy konia?” - zapytałem z ciekawością - „Nie, no coś Ty, a Ania Tobie?” - odpowiedział - „No parę razy się zdarzyło, szczególnie jak miała okres, robiliśmy sobie dobrze, albo w trakcie naszych nagich dni, parę razy się zdarzyło, że nie wytrzymałem naszych zabaw i poleciało coś na podłogę. Ja nie byłem jej dłużny, chociaż to już wymagało więcej pracy” - odpowiedziałem z uśmiechem. Faktycznie zdarzało się nam tak bawić, ale jednak to nie było to, robiliśmy to na tyle rzadko, że nie potrafiła tak dobrze mi zwalić jak ja sam sobie waliłem. Chyba do końca nie wiedziała o co w tym chodzi :) Zwykle robiła to powoli, ...
    ... żeby dać mi więcej przyjemności, i czasem musiałem ją poganiać, szczególnie pod koniec, kiedy byłem już blisko wytrysku. „No to masz i mamy to za sobą, teraz już możesz to odhaczyć w swoim pamiętniczku” - powiedziałem zadowolony. Miałem to cały czas w głowie, że właśnie przed chwilą zwaliłem koledze Wojtkowi konia… do tego było to tym bardziej podniecające, że był to pierwszy jego raz. Usiedliśmy znów obok siebie, w tle dalej leciał ten sam pornol, miał się już ku końcowi, więc przewinęliśmy do spustu głównego bohatera. Wtedy też zaczęliśmy oprócz komentowania samej cycatej Gianny trochę śmielej komentować kutasa faceta – on to miał dopiero pytę, prostą, wielką i grubą, a spermy poleciała cała masa, tak, że ona całe cycki miała w białej ciepłej spermie i rozsmarowywała ją sobie po nabrzmiałych sutkach. „To co, chyba możemy iść spać teraz” - zapytałem - „Nie wiem, nie wiem, tak się zastanawiam” - odparł Wojtek - „Teraz ja jestem Tobie coś dłużny” - wypalił. „Chodzi Ci o walenie” - zapytałem głupio bez zastanowienia - „A o co innego, skoro mamy taki tematyczny wieczór” - odparł. „To może rano coś się uda nam wskórać” - odpowiedziałem z myślą, że w sumie nie mam już ochoty, upuściłem nieco spermy i chcicy, więc mogłem się położyć spać - „Nie no coś Ty, rano to już będzie po temacie pewnie i pójdziemy do domu... ściągnij jeszcze raz boksy, zobaczę jak leży”. Bez zastanowienia zsunąłem znowu boksy, bez krępacji, nawet się nie zawahałem. Na moich wielkich jajach leżał mały kutas, ...
«1...345...»