Gówniarz (III)
Data: 11.06.2019,
Kategorie:
BDSM
Brutalny sex
Autor: theradialengine
... gracją, aby wpuścić ją do środka.
- Miło, że do nas wpadłaś z wizytą. – powiedział Daniel, przeszywając ją na wskroś czernią. - Elizo. Jak mogłaś zapomnieć o kurtce w taką pogodę? – zapytał niemalże troskliwie, gdy zaczęła otrzepywać się ze śniegu. - Chyba, że specjalnie chciałaś przywitać mnie takim widokiem. – spojrzał przy tym znacząco na jej piersi.
Podążyła za rozbawionym wzrokiem, a rumieńce wywołane zimnem natychmiast zmieszały się ze szkarłatem zażenowania. Przez swoje roztargnienie zapomniała też o założeniu bielizny, w skutek czego sutki sterczały teraz bezwstydnie, napierając na materiał bluzki.
Brawo, Elizo.
Pierwsze spotkanie po miesiącu, a gówniarz już zdążył ją speszyć. Skrzyżowała mocno ręce na piersi, ignorując pytanie, na co się tylko uśmiechnął.
- Gdzie jest Adrian? – mówiąc to wysunęła buntowniczo brodę do przodu.
Że nie są sami w pokoju, zreflektowała się dopiero, gdy odpowiedź padła zza fotela stojącego przed kominkiem:
- Jest w pokoju na piętrze. Śpi pijany, dość głośno pochrapując.
Zwróciła twarz do Daniela z uniesioną brwią i niemym pytaniem.
- Elizo, poznaj proszę... mojego ojca. – odpowiedział z ledwo tłumionym gniewem. – Nalegał, na spotkanie z tobą.
Gdy uświadomiła sobie sens słów wypowiedzianych wcześniej przez ojca Daniela, odetchnęła z ulgą. Adrianowi nic nie jest. Nie rozumiała, dlaczego Daniel insynuował, że brat brał narkotyki, jednak w tym momencie nie było to istotne. Adrianowi nic nie jest. Ulga spłynęła na ...
... nią powtórnie, mieszając się tym razem z falą ala rodzicielskiego wstydu.
- Bardzo przepraszam za kłopot. – powiedziała, zwracając się do siedzącej w półmroku postaci. - Nie rozumiem dlaczego Adrian nie wrócił do domu. Jako jego opiekun obiecuję, że mój brat nie będzie się już Panu więcej naprzykrzał. Pan wybaczy tą sytuację...
Ojciec Daniela roześmiał się na jej chaotycznie wyrzucone przeprosiny, wstał i wyszedł z cienia, prezentując się w całej okazałości.
Wzrostem prawie dorównywał synowi. Był barczysty i w kwiecie wieku, gdzie nie gdzie w ciemnych włosach zauważyła srebrne nitki. Należał do tego typu mężczyzn, którzy byli jak wino – im starsze tym lepsze. Nieziemska, zimna uroda. Domyślała się, że garnitur był jego drugą skórą. Już wiedziała po kim Daniel odziedziczył tą butę. Miała ochotę cofnąć się o krok, tak wyrachowane było spojrzenie oczu, których kolor w spadku dostał syn.
W trakcie jej szybkich oględzin on także lustrował ją wzrokiem, sztywniejąc ze szklanką whisky w dłoni. Początkowy uprzejmy uśmiech zniknął mu z ust, a oczy zaiskrzyły się odrobiną zaciekawienia.
- Miałeś rację. Jest piękna. I chyba jeszcze nieświadoma swojej wartości. – stwierdził i podszedł do niej leniwym krokiem. Złapał w długie i zadbane palce pukiel brązowych włosów. Wciąż jeszcze były wilgotne od płatków śniegu, przez co ich miodowy zapach rozchodził się w powietrzu z większą intensywnością. - I ten słodki zapach... – potarł koniuszkami pasmo. - W pełni cię rozumiem. Samym ...